– Janek dzisiaj kaszlał przez cały dzień, więc dobrze by było, żeby został w domu.
Ile razy odbierając dziecko słyszałaś od pani w przedszkolu te słowa? Podejrzewam, że częściej niż byś chciała. Zakładam jednak, że za każdym razem powtarzał się ten sam scenariusz. Patrzyłaś na dziecko z troską, wracałaś do domu z duszą na ramieniu, ubierałaś ciepło i przygotowywałaś maluchowi inhalacje, syrop na kaszel i aspirator szedł w ruch. W między czasie drżącymi rękoma pisałaś smsa do kierowniczki i wisiałaś na linii próbując załatwić w przychodni zwolnienie na dziecko.
W tej całej akcji pod kryptonimem “Infekcja na pokładzie” zupełnie nie zwróciłaś uwagi, że w zasadzie to od przyjścia do domu Twoje dziecko nie zakaszlało ani razu, albo zakaszlało 2 czy 3 razy. A ostatecznie nawet jeśli byłaś tego świadoma to i tak zostawiałaś dziecko w domu. Bo nie miałaś siły, argumentów i odwagi, by stawić czoła nieprzyjemnej reakcji pedagogów w przedszkolu.
Tymczasem ja uważam, że powinnaś. Powinnaś choćby z tego powodu, że osoba, która odsyła Cię z dzieckiem do domu nie ma kompetencji, by diagnozować czy oceniać stan zdrowia Twojego dziecka. Bo nie jest lekarzem. Bo zajmując się 30-osobową grupą pięciolatków stłoczoną na kilkudziesięciometrowej sali, jej zdolność do rejestrowania tak szybkich zdarzeń jak kaszel i wyciągania wniosków, jest lekko mówiąc utrudniona.
Wreszcie powinnaś, bo kaszel u dziecka nie jest zawsze spowodowany infekcją! I dzisiejszy wpis będzie właśnie o tym – o 10 przyczynach kaszlu, o których nie miałaś pojęcia! Dzięki tej wiedzy przede wszystkim uspokoisz się
i staniesz się odważniejsza, bo udowodnię Ci, że racja często leży po stronie rodzica!
Kaszel może być skutkiem stymulacji nabłonka dróg oddechowych. Tym stymulatorem owszem, mogą być wirusy i bakterie, ale również:
W nomenklaturze medycznej istnieje coś takiego jak zespół spływania wydzieliny po tylnej ścianie gardła (postnasal drip syndrome – PDS). To przewlekła choroba górnych dróg oddechowych, której skutkiem jest nieustanne spływanie mniejszej lub większej ilości wydzieliny do gardła, która drażni zakończenia nerwowe i wywołuje kaszel. Jest to odruch mimowolny, który ma chronić nasze drogi oddechowe przed dostaniem się ciała obcego. W tym przypadku “wyimaginowanym” dla organizmu dziecka ciałem obcym jest właśnie spływający katar. I nawet jeśli dziecko nie ma zatkanego nosa, to prawdopodobnie doświadcza kataru lub ścieka mu z zatok. Przyczyn ściekania wydzieliny po gardle jest wiele. Jedną z nich jest alergiczny nieżyt nosa, alergiczne zapalenie zatok albo wada anatomiczna, jak choćby skrzywienie przegrody nosa. Jak widzisz nie są to stany, które świadczą o infekcji zakaźnej!
W ciągu nocy w drogach oddechowych może gromadzić się nadmiar wydzieliny. Błona śluzowa nieustannie bowiem produkuje śluz, który warunkuje jej odpowiednie funkcjonowanie. Na lepkość i ilość wydzieliny ma wpływ wiele czynników, jak choćby jakość i wilgotność powietrza w pokoiku dziecięcym, oraz dieta w ciągu dnia. Wiele przypraw i produktów spożywczych zmienia konsystencję i ilość wydzieliny w układzie oddechowym. Przykładem jest nabiał oraz przyprawy. Zjedzenie obfitego nabiałowego posiłku wieczorem może sprzyjać produkowaniu dużej ilości śluzu w ciągu nocy. Niektóre przyprawy jak choćby majeranek, mięta czy tymianek mają zdolność upłynniania wydzieliny i jej ewakuacji. Pobudka z kaszlem, nawet intensywnym, bywa więc czymś normalnym, bo wynika z nagromadzenia się wydzieliny w nocy i może być to niekiedy kaszel męczący, zazwyczaj jednak ustępuje on po odkrztuszeniu zalegającej plwociny.
Gdy wybieramy przedszkole naszemu 3-latkowi, interesują nas wyłącznie dwa parametry: lokalizacja i kwota czesnego. Potem jest długo, długo nic i w dalszej kolejności przyglądamy się cateringowi, zapleczu pedagogicznemu, zasobom dydaktycznym. Kto jednak sprawdza materace, na których w części placówek nadal leżakują nasze pociechy?! W niektórych z nich wysypuje się tylko garść pianki poliuretanowej. Kto sprawdza wykładzinę, której od otwarcia placówki nikt nie wymieniał? Przecież żyją tam miliardy roztoczy wespół z zarodnikami grzybów pleśniowych. Na pewno są nieszkodliwe. Najwyżej u wrażliwców wywołają atak astmy, nasilenie objawów alergii,
a nasz Janek ewentualnie kilka razy w ciągu dnia zakaszle. Dla pani w przedszkolu będzie to o te kilka razy za dużo.
A że czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, pomyśli więc, że jesteś złą matką, bo wysyłasz chore dziecko do przedszkola i jeszcze próbujesz oszukać szanowne, przedszkolne grono pedagogiczne.
Jest rok 1995. Szkoła podstawowa w prowincjonalnym Kożuchowie. O 8.00 przebrany w śmierdzącej wilgocią, pamiętającej czasy Gierka szatni, ruszam długim korytarzem do bocznego wyjścia, prowadzącego na szkolne boisko. Mam wykrochmalony biały T-shirt, wsunięty w ciemnogranatowe szorty, a na nogach pachnące nowością, (czytaj chińską gumą) trampki z pobliskiego targowiska. Na końcu korytarza z fają w zębach i pomarańczową gałą pod pachą wypuszcza nas wuefista – z tych co “miał dobrze zapowiadającą się karierę, ale złapał kontuzję”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jest styczeń. I jest na minusie.
Piszę to, bo za moich czasów WF na dworze, na krótki rękawek, w zimie był czymś zupełnie normalnym. Pamiętam jednak, że za każdym razem gdy wybiegaliśmy na mróz, wszyscy jak jeden, stojąc w czasie zbiórki, kaszleliśmy do upadłego. Dziś już wiem, że to na skutek nagłej zmiany warunków, błona śluzowa reagowała kaszlem. Minęło od tamtego czasu jakieś 25 lat. Dziś Twój Jaś nie biega beztrosko jak na plaży, po placu zabaw w zimie, bo inaczej dyrektor przedszkola wylądowałby na żółtym pasku, na dole ekranu podczas faktów TVN. Jednak dojeżdża do przedszkola audi z dwustrefową klimatyzacją i podgrzewanymi fotelami. I chcąc nie chcąc, musi pokonać w mrozie odcinek między tylną kanapą, a przedszkolem. I pokonuje, a jego oskrzela kurczą się i rozszerzają, i reagują na zmianę warunków kaszlem. Oczywiście nie przed wejściem do przedszkola, nie w szatni, ale wtedy, kiedy akurat przekazujesz uśmiechniętego Jasia pani przy wejściu na salę.
Co mają wspólnego brudne uszy z kaszlem? A no mają bardzo wiele. Sęk w tym, że przewód słuchowy jest unerwiony przez gałąź uszną nerwu błędnego. Jego podrażnienie, albo poprzez zalegającą woskowinę, albo przez patyczek higieniczny, mogą wywołać odruch kaszlu u dziecka. Również ciało obce, zanieczyszczenie drażniące błonę bębenkową, może spowodować odruchowy kaszel. To jednak nic w porównaniu do tego co może wydarzyć się u dorosłych z czopem woskowinowym! Samodzielne i nieudolne próby jego usunięcia mogą w skrajnych przypadkach spowodować zwolnienie czynności serca. I weź to wszystko powiedz teraz pani w przedszkolu 😉
Moja żona ma bardzo wrażliwy węch. Potrafi wyczuć nawet subtelną zmianę zapachu kilka minut wcześniej ode mnie. Poza tym, że mogłaby pracować w Wydziale Narkotykowym Komendy Stołecznej Policji, to niestety bardzo często cierpi z powodu swojej unikalnej wrażliwości. Wszelkie intensywne zapachy płynów do mycia podłóg, sprayów do okien czy tanich perfum przyprawia ją o ból głowy i… kaszel. Nie muszę Wam mówić jak Aurelia reaguje na kelnera, który podczas naszego jedzenia, przygotowuje stolik obok spryskując go obficie sprayem do mycia szyb.
Z drugiej jednak strony, zawsze zadziwia mnie widok pań używających tego samego gadżetu do mycia wewnętrznych części szklanych lodówek na stoisku mięsnym. Mmmm… nie ma to jak aromatyczna kiełbasa śląska w akompaniamencie drażniącego zapachu kostki do kibla.
Wracając na ziemię – pamietaj, że w przedszkolu dziecko styka się również z intensywnymi zapachami. Wchodzi na salę, którą ktoś wcześniej umył płynem do mycia podłóg i mając ciężką rękę, nie dochował zalecanej proporcji. Nic dziwnego, że reaguje na to kaszlem. To jest silniejsze od niego.
Często mamy przychodzą do mnie na konsultacje z problemem nieustającego kaszlu, przy jednoczesnym braku innych objawów wskazujących infekcję. Są bardzo zdziwione, gdy wskazuję, że problem ten może być pokłosiem infekcji, która wystąpiła u dziecka 1-2 miesiące temu. Istnieje bowiem zjawisko kaszlu poinfekcyjnego. Jest to przewlekający się kaszel, który nie ustępuje po ostrej infekcji dróg oddechowych i trwa zwykle od 3 do 8 tygodni. Kaszel ten nie powoduje zmian w obrazie radiologicznym klatki piersiowej i nie wymaga żadnej interwencji, bo sam ustępuje. Cieżko to wytłumaczyć rodzicom, a co dopiero komukolwiek w przedszkolu.
Pierwszymi narządami, którym obrywa się od smogu są nos, gardło, oskrzela i płuca. Oddychając zanieczyszczonym powietrzem zwiększasz ryzyko wystąpienia zapalenia płuc i oskrzeli. W sytuacji dużego zapylenia, nabłonek migawkowy w nosie jest obciążony zanieczyszczeniami i podobnie jak zwykły filtr zapycha się, powodując stan zapalny i nieżyt nosa. Jakby tego było mało, pył zawieszony uszkadza go i część związków chemicznych przedostaje się głębiej, do dolnych części układu oddechowego. Wpływ smogu na wywoływanie kaszlu ma więc potrójny charakter:
Mało osób wie, że kaszel uchodzi za pozaprzełykowy objaw choroby refluksowej przełyku. Kaszel wywołany refluksem trwa zazwyczaj dłużej niż 8 tygodni. U dziecka z refluksem może pojawić się kaszel, gdyż kwaśny odczyn zarzucanej treści pokarmowej do przełyku, drażni nie tylko przewód pokarmowy, ale również krtań. Zmiany w budowie przełyku, drażnienie nerwu błędnego oraz stan zapalny krtani wywołują właśnie u dziecka z refluksem przewlekły kaszel.
Szukając przyczyny kaszlu, często szukamy jakiś namacalnych dowodów, czy to infekcji czy kataru. Tymczasem kaszel może być następstwem nieprawidłowo działającego układu nerwowego. Podłoże psychogenne kaszlu u dzieci ma duże znaczenie. Mój Amadeusz na przykład napadowo kaszle, gdy płacze albo jest mocno zestresowany. Taka jest jego natura, choć staramy się ograniczać mu w życiu stresogenne bodźce. Kaszel może mieć również charakter idiopatyczny, czyli o nierozpoznanej przyczynie. Można o nim mówić, gdy wykluczymy wszystkie poprzednie punkty. To najlepszy rodzaj kaszlu, bo w przedszkolu wystarczy powiedzieć wkurzonej pedagog “ten typ tak ma” i jest szach i mat.
Na zakończenie
Wyobraź sobie więc sytuację, że Twój Jaś zjadł wieczorem twarożek ze śmietaną, doprawiony aromatycznymi przyprawami. Położyłaś go spać do swojego pokoju. Jest sezon grzewczy, więc istnieje szansa, że jest tam mega sucho. Rano w pośpiechu zawiozłaś go do przedszkola. Jaś sprintem pokonał, w chłodny poranek, odcinek od auta do przedszkola. Wpadł do przegrzanego holu, a stamtąd trafił na przewietrzoną salę, w której wykładzina była wymieniana 10 lat temu i woła o pomstę do nieba. Czy błona śluzowa jego układu oddechowego ma prawo się zbuntować i odpowiedzieć kaszlem? No pewnie, że ma.
A Ty nie powinnaś mieć z tego powodu wyrzutów sumienia!
Szach i mat! Miłego dnia!