Czego absolutnie nie kupować do noworodkowej wyprawki?
Z perspektywy czasu patrzę na temat zakupu wyprawki dla noworodka z przymrużeniem oka. A nawet uśmiecham się pod nosem. Pamiętam to poczucie wyzwania, gdy kompletowaliśmy wyprawkę dla naszego pierwszego syna. Nie chcieliśmy niczego pominąć, niczego przeoczyć, o niczym zapomnieć. Tak jakby kompletnie odłączał się mózg i zapomnieliśmy w tamtej chwili, że przecież prawie wszystko z tych rzeczy, można obecnie kupić od ręki.I nie jestem w tym odosobniony. Tak naprawdę najbardziej szkoda mi rodziców, którzy czekają na swoje pierwsze potomstwo. Oni niestety są najbardziej narażani na zakup całej tony niepotrzebnych rzeczy, które wmówiono im, że warto mieć lub wręcz muszą mieć, a okażą się one zupełnie niepotrzebne.
Wpis ten jest elementem kampanii Braun #nobodytellsyou, której jestem częścią. Kampania ta skierowana jest do przyszłych i świeżo upieczonych rodziców, w której starsi bardziej doświadczeni rodzice odpowiadają na jedno zasadnicze pytanie – “Wszystko co chcieliście wiedzieć, zanim staliście się rodzicami.
Dlaczego kupujemy zbędne rzeczy do wyprawki?
I to nie jest tak, że tym rodzicom w myśl #nobodytellsyou nikt nie powiedział, że to i to warto kupić, a resztę sobie wybić z głowy. Wręcz przeciwnie! Internet pełen jest wyprawkowych list must have. Na dokładkę cała masa dobrych rad sióstr, kuzynek, koleżanek oraz mam i babć, (to nic że z innej dekady). No i najcięższy kaliber nacisku, na to co MUSISZ KUPIĆ, bo inaczej nie będziesz dobrym rodzicem. To cała machina marketingowa firm z branży parentingowej. Reklama dźwignią handlu, więc te informacje muszą Cię zalewać, żeby Twoja podświadomość wiedziała, że przecież koniecznie musisz to mieć, inaczej Twoje nowonarodzone dziecko nie będzie zaopiekowane w 100% 😉
A przecież to kompletne bzdury!
Słuchaj swojej intuicji,
Ten cały marketingowy szum i klęska urodzaju, której jedynym celem jest by pozbyć się najcenniejszego narzędzia – racjonalnego myślenia.I nie – nie daję sobie monopolu na jedyną słuszną rację. Ale jak zawsze u mnie, przedstawiam Wam mój punkt widzenia. Podkreślę, że coś co może być niezbędnym dla jednych rodziców, może się okazać zupełnie bez sensu u kogoś innego.
Każdy z nas ma inną sytuację rodzinną, finansową, mieszkaniową. Każdy rodzic ma inne potrzeby, a potrzeby te wynikają z późniejszego rodzicielskiego doświadczenia. Więc, żeby kolejny raz Polak czy Polka nie była mądra po szkodzie w postaci lżejszego portfela i zagraconego strychu przygotowałem 9 zbędnych rzeczy w noworodkowej wyprawce, których kupno powienieneś/powinnaś przemyśleć.
Pamiętaj jednak, że ja opieram się na własnym doświadczeniu i swojej indywidualnej sytuacji.
Dobry termometr douszny, termometr bezdotykowy oraz aspirator – trzy gadżety, które na 1000% użyjesz w pierwszych miesiącach życia Twojego dziecka.
Co moim zdaniem nie jest potrzebne w wyprawce dla noworodka i niemowlaka?
wózek 3w1 – ja sam i prawie każdy z kim rozmawiam mamy dokładnie takie same odczucia. Wózek 3w1 jest przereklamowany. Gondola gondolą – my akurat nosiliśmy chłopaków w chuście. Ale fotelik do samochodu musi spełniać najwyższe atesty bezpieczeństwa, więc nosidło z wózka 3w1 w tym przypadku jest tak naprawdę tylko anty-mandatem. Natomiast spacerówka wymaga już głębszego zastanowienia i indywidualnego wyboru, pod kątem naszego stylu życia. Inna spacerówka sprawdzi się na miejskich chodnikach, inna na leśnych ścieżkach, a inna dla rodzica, który biega. Nasz wózek AnexSport może i fajnie wyglądał, ale po 2 latach pękł stelaż, a spacerówka była beznadziejna Amadeo zsuwał się cały czas z siedziska.
emolienty i oliwki – jesteśmy wręcz bombardowani informacji i reklamami, o tym, że dzieci muszą być myte i pielęgnowane przy użyciu emolientów. To nie prawda! Nie muszą! Zdrowe dziecko nie potrzebuje emolientów. Są one przeznaczone dla skóry z problemami czy skóry atopowej. Co więcej, dla noworodka wcale nie jest wskazane częste mycie i nadużywanie kosmetyków do pielęgnacji. Pozwólmy działać naturze, a nie wyręczajmy ją na siłę, bo łatwo przegiąć w drugą stronę. Emolienty pomimo wdzięcznej nazwy i rozbuchanemu marketingowi na zdrowej skórze zapychają pory, powodują podrażnienia i zmieniają skład flory fizjologicznej.
nebulizator – no jak Artur – ty specjalista od sprzętów takie rzeczy wpisujesz? Tak! Bo nebulizator to na pewno bardzo ważny i przydatny sprzęt, ale na pewno nie dla noworodka i oby również jak najdłużej nie dla niemowlaka. Nebulizator przydaje się w przypadku infekcji, a przecież nie zakładamy ich w przypadku noworodków. Jeśli zajdzie konieczność, nebulizator można kupić od ręki w każdej aptece lub sklepie medycznym. Mój Amadeo przez pierwsze 3 lata życia w ogóle nie używał nebulizatora…
laktator – absolutnie nie podważam użyteczności tego urządzenia, ale… skąd kilka tygodni przed porodem mamy wiedzieć, że będzie on nam na pewno potrzebny? Dobry laktator może kosztować od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, w zależności od rodzaju. Jeśli zajdzie taka konieczność, warto wydać każde pieniądze. Jednak bardzo prawdopodobne, że laktator nie przyda nam się w ogóle. I wtedy będzie to nieużywany sprzęt, który ciężko odsprzedać dalej. A to właśnie z tego powodu, że większość rodziców przezornie i jak widać zbyt pochodnie, kupuje go zawczasu. Natomiast jeśli zajdzie taka konieczność, jesteśmy w stanie kupić laktator praktycznie od ręki;
podgrzewacz na mokre chusteczki – wydatek dość spory, a temperatura chusteczek nie jest raczej tak niska by wywołać szok termiczny. Zawsze dla ogrzania można potrzymać chusteczkę przez chwilę w swojej dłoni. Dłonie przed zmianą pieluszki i tak myjemy, więc nie ma obawy o niewłaściwą higienę;
ochraniacz do łóżeczka – w mojej ocenie spełnia on jedynie funkcje estetyczną, a to kwestia gustu, a o tej z kolei jak wiadomo się nie dyskutuje. Ochraniacze zabierają niepotrzebnie miejsce w łóżeczku. A jeśli chodzi o noworodki lub bardzo małe niemowlęta, są ochraniacze są zwyczajnie niebezpieczne. Będąc na poziomie główki dziecka, utrudniają wentylacje. Istnieją również badania, które mówią o tym, że właśnie z tego powodu ochraniacze zwiększają ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS);
kosz na brudne pieluchy – jest to niemały wydatek, a ze względów higienicznych pieluchy jednorazowe z kupą należałoby utylizować od razu. Kosz na pieluchy jedynie odwleka wyniesienie bomby biologicznej w czasie i niweluje brzydki zapach, który jeśli wyniesiemy bombę do ostatecznego miejsca składowania i tak nie będzie odczuwalny. Gdyby taki kosz sam wynosił brudne pieluchy lub utylizował je do zera, wtedy byłby wart każdych pieniędzy;
osobny termometr do wody – w sumie to groszowe sprawy. Ale pytanie brzmi: po co? Skoro dobry termometr bezdotykowy mierzy również temperatury zewnętrzne, w tym wodę.
kaftaniki – tutaj totalnie subiektywne odczucie, ale jako tata, który przebierał dzieci, uważam tą część garderoby za wynalazek diabła. Coś co przechodziło lata świetności na przełomie lat 80/90, obecnie jest fantastycznie zastępowane przez body, rampersy czy choćby pajace. Ale to mój męski punkt widzenia.
Wielu rodziców kupuje noworodkom i niemowlętom aspirator podłączany do odkurzacza albo aspirator elektryczny podłączany do prądu. Tymczasem są one zwyczajnie głośne i mają zbyt dużą siłę ssania. Braun Nasal Aspirator 1 nadaje się wprost idealnie do pielęgnacji nosa zaraz po urodzeniu – “nie pierdzi” i ma bezpieczną siłę ssania.
A teraz to co moim zdaniem musi znaleźć się z wyprawce noworodka i niemowlaka:
termometr – dobry termometr do ucha lub bezdotykowy. Kiedyś używałem bezdotykowego Thermoflash, dzisiaj mam na stanie douszny Thermoscan 7+ z funkcją nocną. Pamiętajmy, że 90% niemowląt do ukończenia 1. roku życia doświadczy gorączki, a dobry termometr, wiarygodna informacja przekazana lekarzowi, a więc i trafna diagnoza.
aspirator – kto wyciągał gluta z małego mikro nosa ten wie – mission impossible. Dlatego tutaj nie ma miejsca na półśrodki. Profesjonalny sprzęt i nie przeciągajmy stresu malcowi i sobie. Na blogu mocno wspieram Nosiboo, ale pamiętajmy, że to raczej sprzęt 1+. Przez pierwsze miesiące musimy posiłkować się aspiratorem ustnym, albo aspiratorem elektrycznym z regulacją siły ssania np. Braun Nasal Aspirator 1
dobrej jakości pieluchy – poniekąd to dosłownie gówniany temat, ale bez nich ani rusz. Czy to będą jedno- czy wielorazowe, tutaj pozostawiam wybór każdemu z Was. Używaliśmy przez pewien czas pieluch jednorazowych, ale z czasem uznaliśmy, że źle czujemy się z tym, że nie wiemy nawet jaki skład mają pampersy, których używamy na codzień. Tak zaczęła się nasza przygoda z pieluchami wielorazowymi.
Błona bębenkowa jest wdzięcznym miejscem pomiaru temperatury ciała, pod warunkiem, że dysponujemy dobrym termometrem dousznym. Braun Thermoscan 7 z trybem nocnym to “mercedes” wśród termometrów.
kateter rektalnyWindi – brzmi tajemniczo, ale to bardzo przydatny przyrząd, żeby ulżyć dziecku w oddawaniu gazów. Ta bajecznie prosta rurka, którą wkłada się maluchowi w cztery litery naprawdę przy sporym napinaniu się i bólowi brzucha działa cuda. Nie podrażnia błony śluzowej odbytu, pozwala uniknąć stosowania farmaceutyków. No i przede wszystkim przynosi szybką ulgę dzieciom. A przez to też rodzicom.
kosmetyki do mycia i pielęgnacji BIO – pamiętaj! Tylko czysty skład, zero kompromisów – skóra noworodka ma niewykształconą barierę naskórkową, która przepuszcza z łatwością wiele szkodliowych związków
wodne chusteczki do pielęgnacji – jak trafisz na super promocję, kupuj od razu cały kontener. Wodne, nawilżane chusteczki będą Ci towarzyszyć praktycznie przez całe dzieciństwo
termofor – w temacie małych brzuszków, świetnie sprawdzi się także termofor. Na rynku jest obecnie dużo naturalnych produktów, np. taki z pestek wiśni. Może być to również zwykły gumowy termofor z pokrowcem. Kupując go możesz być pewny, że posłuży ci przez lata – począwszy od bólów brzuszka, kolki, przez infekcje wieku dziecięcego/
ubranka, które są wygodne – wygodne dla maluszka i rodziców. Nasz malec ma czuć się w nich komfortowo, a i nam rodzicom przebieranie ma przebiegać sprawnie i szybko. Wybierajmy odzież dla dzieci dobrej jakości. Przewiewna i oddychającą. Ze standardem OekoTex, bezpiecznymi pigmentami. Najlepiej lniane lub bawełniane.
zdrowy rozsądek, spokój i intuicja rodziców – specjalnie zostawiłem ten punkt na sam koniec. Bo to Wy drodzy rodzice wiecie najlepiej co przyda się Waszym maluchom. Jeśli rady cioć i babć, lub ekspedientki w sklepie dziecięcym wydają Wam się przesadzone, to dobrze Wam się wydaje. Jeśli czegoś zabranie w Waszej wyprawce, to zaledwie za kilka godzin może się w niej znaleźć. Dlatego ufajcie sobie. I pamiętajcie – tylko spokój może Was uratować.
Pozdrawia Was Artur – ojciec, który również kompletował wyprawkę ten pierwszy raz i popełnił błędy.
UWAGA KODY RABATOWE z okazji akcji #nobodytellsyou
Jeśli dajesz wiarę moim analizom i recenzjom sprzętu, to mam dla Ciebie dwa specjalne kody rabatowe do wykorzystania na zakupy w sklepie Vitammy.pl oraz Novamed.pl
Wszystkie treści przedstawione na arturrakowski.pl mają jedynie wartość informacyjną, edukacyjną i przedstawiają osobiste opinie autorów. Pod żadnym pozorem nie mogą zastąpić indywidualnej porady farmaceutycznej, lekarskiej, położniczej, psychologicznej, ani żadnej innej. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.