Dzisiaj chciałem podzielić się z Wami moim ojcowskimi doświadczeniami w temacie karmienia niemowląt poza domem, a dokładniej wersją BLW na wynos. Mam na myśli oczywiście niemowlaki i dzieci, które mają już rozszerzoną dietę. Przebywając godzinami na placach zabaw, parkach i miejskich skwerach zauważyłem, że dla wielu ojców dużą przeszkodą w spędzaniu czasu z dzieckiem poza domem jest właśnie posiłek.
Wielu z nich próbuje ratować sytuację i podaje maluchom puste kalorie w postaci nie zawsze zdrowych przekąsek – chrupków kukurydzianych, marketowych kaszek czy naszpikowanych cukrem popularnych przecierowych “soczków”. I w zasadzie nie mam im tego aż bardzo za złe, bo wiem, że zwyczajnie nie wiedzą, że można inaczej 😉 A wystarczy tylko odpowiednio zaplanować całą logistykę posiłku i zaopatrzyć się w niezbędne gadżety, by zapewnić maluchowi wartościowe jedzenie przez całą dobę, niezależnie od czasu i miejsca 😉
Żeby spacer z maluchem przebiegał zgodnie z naszymi oczekiwaniami (czyli był de facto odpoczynkiem dla taty i dziecka) trzeba go mądrze zaplanować. Bardzo ważny jest timing wyjścia na spacer, sposób poruszania się (wózek, nosidło, chusta), główni bohaterowie dzisiejszego wpisu – posiłki) oraz miejsce spaceru.
Nie mam na myśli tu pogody, bo wychodzę z założenia, że każda pogoda na spacer jest dobra, trzeba tylko właściwie ubrać siebie i dziecko. Chodzi mi raczej o to, żeby tak zaplanować wyjście, by spacer nie zakończył się zaraz za rogiem bloku i powrotnym rajdem do domu z płaczącym maluchem.
Tu dużo zależy od aktywności i temperamentu dziecka.
No więc kiedy wychodzić?
Mamy wiele możliwości i tak naprawdę wiele zależy od tego, co my rodzice chcemy robić w tak zwanym między czasie. Przecież spacer nie musi wyglądać tak, że jedną ręką pchamy wózek, a drugą scrollujemy fejsa. Spacer to świetny czas na wspólne spędzenie czasu, ale w sytuacji gdy maluch śpi można naprawdę sporo zrobić z codziennych obowiązków.
Sam stawiałem w czasie spacerów na wózek i nosidło. Kiedy musiałem poogarniać coś zdalnie zabierałem wózek, laptopa i szedłem na spacer. Tak rodził się właśnie ten blog – w czasie urlopu ojcowskiego Aurelia jechała do pracy, a ja w lesie w czasie drzemki Amadeo stukałem na klawiaturze. Kiedy chciałem “wyrobić kroki” decydowałem się z kolei na nosidło.
Czytaj również: Czy BLW jest dla ojców?
Jeśli maluch nie śpi to Twoim obowiązkiem jest łapać z nim kontakt, rozmawiać, pokazywać świat i wychowywać go na wspaniałego człowieka.
To jest Twój priorytet.
Żadnego grania na Nintendo Switch, scrollowania fejsika czy godzinnego klepania przez telefon.
Drzemka to świetny moment dla rodzica, bo te 1-2 godziny może spożytkować na swój własny sposób. Może na przykład:
Tu w zasadzie ogranicza Cię tylko Twoja wyobraźnia. Możesz tak naprawdę pójść wszędzie, ale zawsze musisz uwzględniać potrzeby i stan zdrowia dziecka.
Uważam, że zatłoczone centra miast, chodniki wzdłuż głównych arterii to nie jest najzdrowszy wybór dla małego organizmu dziecka.
Dlaczego? Odpowiedź znajdziesz w dwóch moich wpisach – o szkodliwości spalin diesla (—> KLIK) u dzieci i wpływie powietrza w aucie na nasze zdrowie (–> KLIK)
Samo przebywanie w spalinach nie jest przyjemnym odczuciem, a spożywanie posiłka w otoczeniu hałasu i spalin przyprawia mnie o mdłości.
Możesz przecież pójść do lasu. Nawet jeśli mieszkasz w ścisłym centrum dużego miasta. Wystarczy odjechać kilka kilometrów poza granice aglomeracji, żeby doświadczyć kontaktu z naturą. Nie uwierzysz ile jest pięknych i nieodkrytych miejsc w Twojej okolicy.
Do karmienia metodą BLW przyda Ci się kawałek ławki, przewróconego drzwa albo solidnego pniaka 😉
Czasami stan zdrowia malucha ogranicza Twój wybór. Jeśli twoje dziecko cierpi na alergię albo astmę najbardziej odpowiedni dla niego będzie las iglasty np. sosnowy.
O tym jak planować podróż i spacer z alergikiem również było już na blogu (–> KLIK)
Jeśli dziecko ma rozszerzoną dietę Twoje spacery nie muszą być ograniczone przez kolejne karmienia przez mamę. W między czasie możesz podać dziecku pełnowartościowy posiłek. Nie musisz kupować bzdetnych przekąsek – wystarczy, że zabierzesz ze sobą posiłek uprzednio przygotowany w domu.
Co możesz zabrać ze sobą:
Dlaczego dwie? Patent z dwoma łyżeczkami sprzedały mi dziewczyny z Alaantkowego BLW w swoim kursie online. Wiele dzieciaków utrudnia rodzicowi karmienie chwytając za łyżeczkę z posiłkiem. W efekcie żarełko trafia wszędzie wokół tylko nie do paszczy malucha. Gdy maluch zaczyna Ci wyrywać z ręki łyżeczkę podaj mu drugą, czystą do ręki. Zobaczysz ile zaoszczedzisz sobie nerwów i czasu i sprzątania wózka po posiłku.
lunchbox – naprawdę przydatna rzecz! Na początku nosiłem oddzielnie sztućce oraz zwykły, mały pojemnik do przechowywania żywności, a raczej kilka pojemników. W efekcie po skończonym posiłku wszystko przewracało się w moim plecaku. Kiedy po raz pierwszy użyliśmy lunchboxa oniemieliśmy z zachwytu – w jednym pojemniku mieścisz kilka różnych posiłków oraz sztućce. To jest naprawdę wygodne, a mycie jednego lunchboxa zawsze będzie zajmowało mniej czasu niż 4 mniejszych pojemników!
torba termiczna – to już gadżet dla zaawansowanych. Jest o tyle fajny, że możesz zabrać ze sobą na spacer ciepły obiad dla malucha i podać mu w plenerze.
chusteczki nawilżane – umorusane jedzeniem dziecko to gwarancja udanego posiłku w plenerze. Na pomoc przyjdą wygodne chusteczki nawilżane – my używamy oczywiście Waterwipes.
kaftanik do jedzenia – im więcej ciała przykrywa tym lepiej – w środku lasu trudno o dostęp do bieżącej wody, więc dobrze osłonięty maluch kaftanikiem = mniej pracy i nerwów dla nas.
Wszystkie powyższe gadżety znajdziesz w Alaantkowym sklepie – kliknij w odnośnik i przejdź od razu do odpowiedniej kategorii (—-> KLIK-KLIK)
Bidon Drink-in-the-Box jest idealny na spacery – dziecko pewnie trzyma je w ręku, a dodatkowo jest wykonany z bezpiecznego tworzywa – tritanu.
Czytaj również: Które kasze są najzdrowsze dla dzieci?
Zazwyczaj jest tak, że przygotowany stosik pojemników z jedzeniem na spacer czeka na Was w lodówce (co my byśmy zrobili bez naszych kobiet).
Ale myślę, że warto czasami przejąć inicjatywę, odciążyć swoją parę i przygotować posiłek na spacer samodzielnie.
Na szczęście wcale nie musisz spędzać całych godzin na gotowaniu.
W wielu sklepach masz dostęp do świetnej jakości, certyfikowanej żywności z których można naprawdę szybko przyrządzić posiłek. Szukaj takich producentów jak:
Kaszki HELPA zrewolucjonizowały karmienie maluchów, bo z jednej strony są to kaszki błyskawiczne idealne na BLW na wynos (2-3 minuty gotowania), a z drugiej zachowują pełne wartości odżywcze (pełny przemiał)
Firmy te tworzą świetne produkty, których przygotowanie zajmuje czasami nie więcej niż 2-3 minuty. I nie są to żadne fastfoody, produkty garmażeryjne czy syfiaste przekąski – ale na przykład organiczne kaszki błyskawicze z pełnego przemiału!
Moja propozycja posiłku na wynos dla dziecka:
Lunnchbox:
Czytaj również:Jak wybrać dobrą kaszkę dla dziecka?
Już mniejsza o to, że książki od dziewczyn z Alaantkowego BLW są pięknie wydane, ale przepisy są proste i przejrzyste, więc każdy facet sobie z nimi poradzi.
Posiłek nie powinien być przeszkodą w swobodnym przemieszczaniu się i spacerze.
BLW na wynos – czy to w ogóle możliwe?
Oczywiście!
Wystarczy to tylko dobrze zaplanować, zaopatrzyć się w niezbędne gadżety i ruszać w drogę?
Jeśli masz jakiś fajny patent albo gadżet, który wykorzystujesz karmiąc dziecko na zewnątrz – daj koniecznie znać w komentarzu. Cały czas szukam nowych inspiracji.
Nie zapominaj również o specjalnej akcji promocyjnej w Alaantkowym sklepie na bidony i butelki z tritanu. To ostatni dzwonek, żeby załapać się na 25% rabat.
To tyle na dziś
Słonecznego dnia życzę
Pozdrawiam i cześć!
Artur