Jak spacer po lesie wpływa na odporność? Zaje#iście! Tak bym odpowiedział i zamknął temat. Ale tutaj zawsze piszę poważnie i merytorycznie. Więc dziś, to co myślę i robimy całą rodziną regularnie, poprę badaniami. A całe halo ma związek z witaminą N! Dbasz o zdrowie i badasz się regularnie. Ale nie słyszałeś o witaminie N? Już Ci wyjaśniam czym grożą niedobory oraz dlaczego jej prawidłowy poziom jest tak ważny dla prawidłowego rozwoju dzieci.
Z tego artykułu dowiesz się:
Tak – masz rację. To nie jest substancja chemiczna. I nie da się jej suplementować doustnie. Jednak nazwa jest bardzo adekwatna. Wymyślił ją Richard Louv, który jest autorem książki o tymże tytule “Witamina N”. Moim zdaniem bardzo trafnie podkreślił, że kontakt z naturą ma prawdziwie lecznicze działanie. Kontakt z przyrodą jest niezbędny do prawidłowego działania organizmu i jest obowiązkowym elementem dla rozwoju dziecka.
Czy można mieć niedobory witaminy N? No jasne, że tak! Jeśli twój tryb życia to praca – kanapa, a jedynym środkiem przemieszczanie się jest samochód, to z pewnością masz takie niedobory. I nawet aktywny tryb życia nie zawsze idzie z nią w parze. Bo jeśli ćwiczysz tylko w domu lub na siłowni, to również nie zażywasz witamin N. I od razu podkreślę – spacer po centrach handlowych również się nie liczy 😉 Więc co robić, żeby nie mieć niedoborów witaminy N?
Czytaj także: Jak naturalnie chronić się przed kleszczami
Powiesz, że przesadzam. Że jestem psychofanem spędzania czasu w lesie. Bo jestem. Nie tylko ja – ale cała moja rodzina. To nasze miejsce. Ale są na to badania! Wyniki raportu zleconego przez Międzynarodową Unię Leśnych Organizacji Badawczych (IUFRO) są jednoznaczne.
Kontakt z naturą:
Od dawna mówię, że to jaki jest stan kondycji zdrowotnej społeczeństwa obecnie, wynika właśnie z warunków życia. I właśnie życie w zamkniętych pomieszczeniach, siedzący tryb życia, a przede wszystkim brak kontaktu z naturą jest winowajcą wielu chorób. I to nie jest jakaś moja wydumana teoria. Naukowcy już od dawna łączyli problemy zdrowotne z brakiem kontaktu z przyrodą. Wymieniali tutaj astmę, depresję i… otyłość.
I właśnie problem otyłości potwierdziły badania. Uczeni z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle badali przez dwa lata wskaźnik masy ciała (BMI) 3831 dzieci. I doszli do zastraszających wniosków:
16-latkowie z dużych miast ważyli średnio o 6 kg więcej niż ich rówieśnicy z “zielonych” dzielnic.
I co ciekawe – nie miało to związku z sytuacją ekonomiczną rodziny, z której dzieci pochodziły. Nastolatkowie, którzy wychowywali się bliżej przyrody mieli także niższy BMI i wolniej przybierały na masie.
Czytaj także: Jak nadmierna sterylność szkodzi zdrowiu
Brzmi jak frazes, ale kontakt z naturą naprawdę uspokaja! Realnie obniża poziom hormonu stresu, czyli kortyzolu. Ale nie tylko. Spacer po lesie obniża także:
I tego nie da się zrekompensować czy zrównać żadną aktywnością fizyczną w terenach miejskich.
Stres to jedno. Ale równie ważna jest koncentracja! Zaburzenia koncentracji to zmora naszych czasów. Najbardziej dokucza dzieciom. I właśnie las jest świetnym remedium na ten problem. Nawet u dzieciaków, które zmagają się z ADHD!
Badacze porównali, że efekt kontaktu z naturą u takich dzieci był porównywalny do przyjęcia standardowej dawki leków. Więc regularne spacery po lesie mogłyby stanowić uzupełnienie standardowej terapii.
I teraz aż mnie rozpiera duma! Bo wraz z korzystnym wpływem na koncentracje, kolejnym podnoszonym przez badaczy tematem jest nauka na świeżym powietrzu. Bardzo popularna w Skandynawii. I polecana w miarę możliwości wszystkim. Jako bardzo pożądany kontakt z naturą i sposób hartowania organizmu. Leśne żłobki, przedszkola i szkoły! Taaak! Nasi synowie chodzili do leśnego przedszkola! To była nasza świadoma decyzja, bo w ten sposób mogliśmy zapewnić im o wiele dłuższy czas na kontakt z naturą, sami pracując.
Czytaj także: Jak hartować dziecko?
Skojarzyliście, że uzdrowiska, sanatoria, a nawet często same szpitale znajdują się przy terenach zielonych? To celowe działanie. Bo powrót do zdrowia przebiega szybciej i lepiej blisko natury. Naukowcy zbadali, że rekonwalescencja przebiega szybciej, gdy pacjenci mają choćby widok z okna na tereny zielone. A najlepsze efekty daje oczywiście możliwość spacerowania wśród drzew i bezpośredni kontakt z naturą. Redukcja stresu bardzo korzystnie wpływa w tym przypadku na powrót do zdrowia i kondycji.
Lasoterapia zyskuje coraz większą popularność w Europie oraz Stanach Zjednoczonych. Wywodzi się ona jednak z Japonii, a jej początki notuje się już na lata 80. XX wieku. Shinrin-yoku, czyli dokładnie leśna kąpiel. W Japonii uznana jest za prawdziwą i skuteczną formę walki z chorobami cywilizacyjnymi, a także ze stresem.
Co ważne, Shinrin-yoku nie jest utożsamiana jedynie ze spacerem po lesie. To według Japończyków chłonięcie lasu całym sobą, za pomocą wszystkich zmysłów. Czyli poza wzrokiem i słuchem, bardzo ważne jest inhalowanie się mikroklimatem lasu, czując olejki eteryczne swoiste dla tego miejsca. A także choćby poczucie na skórze wilgotnego powiewu wiatru.
Czytaj także: Jak grota solna wpływa na zdrowie?
Jak sam widzisz. To nie tylko gadanie Rakowskiego, który od lat powtarza to samo jak zdarta płyta. Są na to badania! Spacery po lesie poprawiają aktywność układu odpornościowego. Zmniejszają także ryzyko występowania depresji.
Podsumowując badania naukowców zaznaczę, że kontakt z naturą zmniejsza ryzyko przedwczesnego zgonu aż o 5 procent!
Warto? Warto!
Tak więc do lasu marsz 😉
Artur