Artur Rakowski - Po męsku o zdrowiu

Jak zachęcić dziecko do jedzenia owoców i warzyw?

Jak zachęcić dziecko do jedzenia owoców i warzyw?

Każdy rodzic małego dziecka staje w pewnym momencie przed problemem jak zachęcić swoje dziecko do jedzenia. Dziecięce preferencje mocno ewoluują wraz z upływającym czasem i często okazuje się, że posiłki, które do tej pory cieszyły się dziecięcą aprobatą, nagle z dnia na dzień przestają być tolerowane. W tym wpisie podzielę z Wami naszymi sprawdzonymi sposobami, których zadaniem jest zachęcić naszą pociechę do jedzenia owoców i warzyw

Partnerem tego wpisu jest LIOFORTE – producent polskich, owoców liofilizowanych premium przetwarzanych w całości, bez użycia mikrofal. Nasza wspólna akcja edukacyjna w ramach “Owocu miesiąca”  wiosną i jesienią to już tradycja. W ramach naszych działań ja dzielę się z Wami wartościową wiedzą, a wy korzystacie ze specjalnie przygotowanego kodu rabatowego ARTUR15LIOFORTE. Tym razem nie ma żadnych dodatkowych warunków i “haczyków” – rabat obowiązuje na cały asortyment owoców, jest wyższy niż standardowe 10% i w koszyku wcale nie musi znaleźć się owoc miesiąca. Takie warunki mogą się nie powtórzyć! Korzystajcie – macie na to cały wrzesień.

Jakie są opinie o tioforte?

 

Dlaczego moje dziecko nie chce jeść warzyw i owoców?

Ale na nic wszystkie triki i life-hacki jeśli nie poznasz również realnych przyczyn tego, że Twoje dziecko nie chce jeść owoców i warzyw. Okazuje się, że czasami związane jest to z naturalnym etapem rozwoju, a czasem pierwsze skrzypce grają czynniki emocjonalne i psychologiczne. Przykładem mogą być skoki rozwojowe u dzieci, podczas których często pojawia się zmniejszony apetyt.. Dzieje się tak ponieważ ich organizmy koncentrują się na innych aspektach rozwoju, takich jak zdobywanie nowych umiejętności ruchowych czy poznawczych. Nie wspominając o tak szczególnych wydarzeniach jak ząbkowanie, rozszerzanie diety czy wprowadzanie nowych pokarmów. 

Zmniejszony apetyt w wieku 1-3

Szczególnym okresem w życiu dziecka z perspektywy tolerowania różnych okresów jest wiek od 1-3 lat. To wtedy po okresie szybkiego rozwoju, przyrostu masy ciała i wzrostu w okresie niemowlęcym, tempo metabolizmu nieznacznie wyhamowuje, dziecko wolniej przybiera na masie i wzroście, a więc naturalnie ma zmniejszony apetyt. Nie zapominaj, że wiek między 1. a 3 rokiem życia to też czas, kiedy dziecko odkrywa (ale też testuje!) swoją niezależność. Niezależność którą niejednokrotnie manifestuje w postaci dantejskich scen przy stole 😉

dziecko je owoce i warzywa

Na konsultacjach on-line często spotykam się rodzicami, którzy narzekają, że ich dziecko je tylko “chleb z masełkiem”, albo “parówki”. Jedzenie warzyw i owoców w wielu domach jest nie lada wyzwaniem. 

Problemy z jedzeniem w okresie przedszkolnym

Jeśli przebrnąłeś przez ten czas nie oznacza niestety, że wszystko “co nagorsze” za tobą. W okresie przedszkolnym dzieci charakteryzują się dużą zmiennością swoich preferencji żywieniowych.  Co więcej na te lata przypada duża gotowość dziecki do próbowania i eksperymentowania z nowymi smakami. Wydaje się, że ta chęć poznawania nowych smaków będzie grać na naszą korzyść. Niestety z tym bywa różnie i zależy od tego, jak ten okres w życiu dziecka wykorzystamy.

Bo jeśli na naszym stole będzie monotonnie, a przedszkolne wyżywienie pod względem jakości, smaku i różnorodności będzie pozostawiać wiele do życzenia, to nie oczekujmy, że nasza pociecha z zapałem będzie wylizywać okruszki z talerza. 

Co jeszcze może wpływać na apetyt dziecka? 

Wiele rzeczy o których często nie mamy pojęcia, albo zapominamy: 

Zmiany w rutynie

  • Przeprowadzki, zmiana szkoły czy przedszkola: Takie zmiany mogą wpłynąć na apetyt dziecka z powodu stresu lub konieczności dostosowania się do nowego otoczenia. Zmiana placówki przedszkolnej, rozpoczęcie edukacji w szkole czy przeprowadzka bezpośrednio wpływają na stan emocjonalny dziecka, a tym samym na jego apetyt. 
  • Podróże i wakacje: Zmiana otoczenia i rutyny podczas podróży może tymczasowo wpływać na apetyt dziecka. Często cały układ pokarmowy zostaje wywrócony do góry nogami – pojawiają się biegunki, zaparcia, a szczególnie te ostatnie znacznie zmniejszają apetyt. 

Choroby i dolegliwości

  • Infekcje i choroby przewlekłe: Choroby, nawet te lekkie jak przeziębienie, mogą tymczasowo zmniejszyć apetyt dziecka. Wysoka gorączka praktycznie obniża apetyt do zera. To samo uporczywa biegunka. A przecież są choroby podczas których połykanie przysparza bólu i dyskomfortu jak zapalenie gardła i migdałków czy zapalenie oskrzeli. 
  • Problemy z zębami: Ząbkowanie lub inne problemy stomatologiczne mogą prowadzić do niechęci do jedzenia z powodu bólu.

lioforte owoce liofilizowane w proszku

Jak widzicie do naszego domu powoli wkrada się jesień. Wszystko czym aktualnie się raczymy widać na zdjęciu – dynia, jesienne odmiany jabłek, pomidory z własnej uprawy i owoce Lioforte! 

Najważniejsze to zachować spokój

Często zapominamy o jednej istotnej rzeczy:

Dzieci mają wrodzoną zdolność do regulowania swojego apetytu i jedzą tyle, ile naprawdę potrzebują.

Dlatego absolutnie nie powinniśmy zmuszać dzieci do jedzenia ani mieć poczucia winy, że dziecko je za mało. Nie możemy jednak przekręcić wajchę na drugą stronę i nagradzać dziecko za to, że zjadło ponad swoje potrzeby. Takie powszechne działanie rodziców prowadzi do problemów z jedzeniem w przyszłości, w tym do awersji do posiłków i problemów z wagą. To co do nas należy w temacie jedzenia naszych pociech to budować w dziecku zaufanie do samego siebie, do tego, że samo wie, kiedy jest głodne i ile potrzebuje zjeść. Przekarmianie lub zbyt duża kontrola nad posiłkami może bowiem osiągnąć skutek odwrotny – zaburzyć naturalne mechanizmy regulujące apetyt. I wtedy może pojawić się realny problem!

Co my robiliśmy w obliczu braku apetytu? 

W moim ebooku “Odporne dziecko. Dzieciństwo bez sterydów i antybiotyków” (możesz go kupić tutaj) pisałem, że naszym największym osiągnięciem jest to, że nasi chłopcy uwielbiają poznawanie nowych smaków, próbują różnych potraw i jedzą bardzo różnorodnie. Ale nie zawsze tak było. W zasadzie to był pewien proces, który opisałbym dwoma słowami – cierpliwość i akceptacja. Cierpliwość, bo idąc za radą książki Carlosa Gonzaleza “Moje dziecko nie chce jeść” na talerz Norberta z uporem maniaka nakładaliśmy pieczarki (nie mylić z wmuszaniem, a raczej z prezentacją “oferty”)  wiedząc że za chwilę znajdą się spowrotem na naszym talerzu albo podłodze. 22 razy tak było, a za 23. razem nie wiadomo dlaczego je zjadł! 

Akceptacja, bo nauczyliśmy się, że nie ma sensu popadać ze skrajności w skrajność – wmuszać, martwić się i szukać dziury w całym. Że dziecko nie umrze z głodu – dzisiaj zje mniej, jutro  jeszcze mniej, a pojutrze odrobi z nawiązką. 

Grys malinowy DESER ŚNIADANIOWY

Owoce liofilizowane w całości albo w postaci grysu można wykorzystać do zwiększenia atrakcyjności posiłku na wiele sposobów. Sporo inspiracji (jak choćby ten deser powyżej) znajdziecie w tym miejscu. 

Skupialiśmy się więc nie na efekcie końcowym, lecz na procesie. Cieszyliśmy się z rzeczy, na które mamy wpływ i odpuszczaliśmy te, które były nie  do przeskoczenia. Radość dnia codziennego przynosiło nam: 

  • kreatywne przygotowywanie posiłków – domowej roboty budyń “przystrajaliśmy” owocami liofilizowanymi. Każdy owoc miał swoją super moc! Malina złota uzbrajała nas w superodporność, oliwnik baldaszkowy sprawiał, że wszystkie zadrapania “goiły się jak na psie”, a jagoda, że lepiej widzimy po ciemku! Nasi chłopcy uwielbiali takie historie! 
  • angażowanie w proces przygotowywania posiłków –  nawet do robienia błyskawicznej kaszki można zaprosić swoje pociechy. A jeśli na koniec po dodaniu grysu z liofilizowanych owoców zmieni ona kolor? Bądź pewny, że Twoje dziecko zje samodzielnie przygotowaną kaszkę w try miga! 
  • tworzenie pozytywnej atmosfery – nic tak nie buduje rodzinnej wspólnoty jak wspólne spożywanie posiłków. Ważne, by rodzice byli w tym względzie wzorem do naśladowania. Z Aurelią wiedzieliśmy, że dzieci uczą się przez obserwację, a nie ślepe spełnianie oczekiwań rodziców. Dlatego wraz z rozszerzeniem diety naszego starszego syna nasze nawyki żywieniowe zmieniły się na lepsze. 
  • robienie wspólnych zakupów – zamawianie razem z dziećmi zdrowych przekąsek, wrzucanie ich do koszyka w sklepie internetowym, odbieranie paczki od kuriera i wreszcie unboxing pudełka wypełnionionego owocami liofilizowanymi i “magicznym” grysem od Lioforte budowało nastrój wyczekiwania i finalnej nagrody jakim było raczenie się zdrowymi owocami podczas wieczornego, rodzinnego seansu. 
  • zabieranie ze sobą w teren zdrowych przekąsek – przekąska to też posiłek. Bywają takie dni, że jedyny akceptowalny przez dziecko. Z Aurelią zawsze dbamy o to, by zabierać ze sobą na spacer coś do przekąszenia – orzechy, owoce liofilizowane albo zdrowe batony. Uprzedzamy w ten sposób intencję i unikamy osławionych “Mamoooo, jestem głodny!” 

A ty znowu o tych liofilizowanych owocach?!

Z pewnością dało się zauważyć, że w wielu propozycjach przewijają się owoce Lioforte. Nic w tym jednak dziwnego, bo to producent, któremu ufamy bezgranicznie. Ci którzy śledzą mnie od dłuższego czasu wiedzą, że mamy bardzo ortodoksyjne podejście do jedzenia. Oznaką naszych przekonań jest to, że nie kupujemy owoców w marketach i “miejskich ryneczkach”, a bezpośrednio od rolnika. I to takiego, którego prześwietliliśmy z każdej strony i nie ma przed nami nic do ukrycia.

Nie jemy również owoców i warzyw poza ich naturalnym sezonem wegetacyjnym. Gdy sezon na owoce i warzywa kończy się – jak to ma miejsce teraz, posiłkujemy się owocami liofilozowanymi. Będąc farmaceutami wiemy jednak, że wielu nieuczciwych producentów “przyspiesza” proces technologiczny idąc na skróty między innymi wykorzystując w tym celu promieniowanie mikrofalowe. Między innymi dlatego wybraliśmy Lioforte.

Ta mała rodzinna firma stawia na owoce, które:

  • pochodzą z  polskich, małych,nieprzemysłowych plantacji,
  •  są zebrane w szczycie sezonu i liofilizowane na bieżąco
  • poddane są  tylko i wyłącznie procesowi liofilizacji premium, bez żadnych dodatków (smakowych, konserwujących, zwiększających objętość itp.) oraz bez użycia mikrofal.

O liofilizacji samej w sobie, ale też jak sprytnie wykorzystać liofilizaty w codziennej diecie pisałem już całkiem sporo na blogu:

  1. Dlaczego podaję swoim dzieciom owoce liofilizowane?
  2. Jak jeść owoce liofilizowane, żeby się nie nudziły dzieciom?
  3. Jak zdobywamy owoce dla naszych dzieci zimą?
  4. Polski cud na odporność – najnowsze badania + komentarz
  5. Czym wyróżnia się malina złota? 
  6. Liofilizowany oliwnik baldaszkowy – mały, wielki krzew

Jak możesz wykorzystać grys owoców liofilizowanych?

Oto kilka pomysłów:

  1. Dodatek do śniadań: Możesz dodać grys do jogurtu, owsianki, musli, czy smoothie bowl, aby wzbogacić je o naturalny smak owoców oraz chrupiącą teksturę.
  2. Wypieki: Gryz owoców liofilizowanych świetnie sprawdza się w ciastach, muffinkach, ciasteczkach czy batonikach zbożowych. Możesz go dodać do ciasta, posypać nim wierzch wypieków lub wmieszać do polewy.
  3. Desery: Można go wykorzystać jako posypkę do lodów, kremów, panna cotty, serników na zimno, lub dodać do masy serowej w przypadku sernika.
  4. Dekoracja: Gryz owoców liofilizowanych jest idealny do dekorowania deserów, tortów, ciast czy czekoladek. Nadaje im apetyczny wygląd i intensywny owocowy smak.
  5. Smoothie i koktajle: Dodaj grys do smoothie lub koktajli, aby wzbogacić je o naturalny smak owoców i zwiększyć zawartość błonnika oraz witamin.
  6. Sałatki i przekąski: Gryz można dodawać do sałatek, aby nadać im owocowego smaku i ciekawą teksturę. Może też być używany jako dodatek do mieszanki orzechów i suszonych owoców.
  7. Lody i sorbety: Możesz użyć grysu jako dodatku do domowych lodów i sorbetów, zarówno w samej masie, jak i jako posypkę.
  8. Produkty mleczne: Dodaj grys do serków homogenizowanych, kefirów, czy jogurtów, aby wzbogacić ich smak owocami i dodać chrupiący element.
  9. Herbata i napary: Można go także dodać do herbaty lub naparu, aby nadać im naturalny, owocowy smak.
  10. Granola i muesli: Gryz owoców liofilizowanych może być świetnym składnikiem domowej granoli czy muesli, dodając im smaku oraz wartości odżywczych.

Na koniec…

To co  jednak chciałbym, żebyś zapamiętał z tego wpisu (poza kodem rabatowym ARTURLIOFORTE15) to:

Twoim zadaniem jako rodzica jest oferowanie zdrowych, zróżnicowanych i atrakcyjnych posiłków, po to, by to dziecko samo zdecydowało, co zje i ile zje.

Amen!

 

Podobne wpisy

Chcesz być na bieżąco? Dołącz do newslettera

Wszystkie treści przedstawione na arturrakowski.pl mają jedynie wartość informacyjną, edukacyjną i przedstawiają osobiste opinie autorów. Pod żadnym pozorem nie mogą zastąpić indywidualnej porady farmaceutycznej, lekarskiej, położniczej, psychologicznej, ani żadnej innej. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.