Podobnie jak w przypadku testu laktatorów elektrycznych, również i tym razem posiłkowałem się karmiącą Aurelią oraz doświadczoną doulą. Ja skupiałem się na jakości tworzyw, rozwiązaniach technicznych, ergonomii i designie. Wrażenia oraz skuteczność podczas pracy laktatora Kindaj Milkby zostawiłem oczywiście dziewczynom 😉
Czytaj również: Mega test laktatorów elektrycznych – który najlepszy?
Kiedy zobaczyłem opakowanie laktatora Milkby to pierwsze słowa jakie wypowiedziałem to: „wow, jakie minimalistyczne opakowanie”. Pod dużym wrażeniem była również Auri, bo jest wielkim fanem zdrowo rozumianego minimalizmu. Ja jednak nauczony doświadczeniem, że tak jak książki nie ocenia się po okładce – tak sprzęt medyczny i gadżety prozdrowotne trudno ocenić wyłącznie po ładnym opakowaniu wstrzymałem się od dalszych komentarzy. Czym prędzej więc zajrzałem do środka.
Wewnątrz pudełka z Milkby znalazłem zasilacz podpinany pod USB, jakąś dziwną końcówką, która później okazała się (uwaga!) końcówką aspiratora(!), dwie butelki z silikonowymi końcówkami, wężyk oraz korpus(body) laktora. I tu znowu chcąc nie chcąc pojawiło się kolejne „wooow”, bo korpus dalej nawiązywał do minimalistycznego designu i miał dotykowy panel. Ale zaraz! Gdzie jest instrukcja obsługi? No nie ma!
Edit: Instrukcja się znalazła, dostałem na maila – pech chciał, że akurat w moim egzemplarzu na linii produkcyjnej nie dołączono ulotki do opakowania 😉
W Milkby znalazłem aż 9 poziomów ssania, tryb bioniczny oraz specjalny tryb przeznaczony dla mam, które mają płaskie brodawki sutkowe. Dziewczyny wyjaśniły mi, że u takich mam odciąganie mleka jest problematyczne.
W tej kategorii cenowej plastikowa końcówka, która bezpośrednio kontaktuje się z piersią jest niestety standardem. W przypadku Milkby mamy jednak silikonowe nakładki, które dają zupełnie inne doznania w czasie odciągania pokarmu.
Laktator pracuje cicho, miarowo i w moim odczuciu nie ciągnie za piersi (mam duży rozmiar biustu). Silikonowe nasadki są bardzo przyjemne i choć nie przepadam za odciąganiem mleka laktatorem to w przypadku Kindaj to cały proces przebiegł znośnie.
Jeszcze zanim przetestowałem podpinaną końcówkę aspiratora stwierdziłem, że ktoś kto wpadł na pomysł, by połaczyć w jednym urządzeniu laktator i aspirator jest geniuszem. No bo skoro oba urządzenia korzystają z siły ssania generowanej przez silnik, to po co w zasadzie kupować dwa urządzenia. Naprawdę genialne.
z trzeba się uporać przed rozpoczęciem odciągania. Tutaj znowu ktoś pomyślał i zrobił laktator bezprzewodowy zasilany wbudowaną baterią. Zawsze to jeden kabelek mniej!
Testując laktator dziewczyny zwróciły uwagę czy laktator jest kompatybilny z innymi butelkami dostępnymi na rynku. Nie miałem bladego pojęcia, więc napisałem do producenta. Okazało się, że Milkby jest kompatybilny ze szklanymi butelkami One Classic – to naprawdę była dla nie lada niespodzianka. Nie wiem czy któryś szklane butelki pasuja do któregoś z konkurencyjnych laktatorów, ale mam wrażenie, że Milkby przeciera tu pewne szlaki.
Czytaj również: #arturtestuje szklane butelki do karmienia OneClassic
To już moja działka. Kindaj Milkby prezentuje się świetnie – oczywiście facet jest ostatnią osobą, która powinna wypowiadać się o estetyce i kolorach, ale moje doznania są takie, że inne laktatory miały taką banalną kolorostykę – biało/niebieską, biało/żółtą itd. Tu mamy biel, biel i jeszcze raz biel. Naprawdę świetnie to wygląda, co doceniła również Aurelia, która lubi otaczać się ładnymi i nienachalnymi rzeczami.
W przypadku jakości tworzyw nie mam nic do zarzucenia – plastiki są bardzo dobrej jakości, nic nie trzeszczy, tworzywa są pozbawione bisfenolu. Nakładki wykonane z silikonu , więc obojętnego i przyjemnego w obsłudze materiału. Nic dodać i nic ująć!
Laktator możesz kupić w sklepie internetowym Ebiton24 (>>zobacz tutaj<<). Kosztuje prawie 300zł – to niemała kwota, ale jakością i dodatkowymi funkcjami z powodzeniem bije się z flagowcami wśród laktatorów elektrycznych.
#arturtestuje Kindaj Milkby – podsumowanie
Mam to szczęście, że na „duże testy” trafiają do mnie sprzęty naprawdę dobrej jakości. Zgodnie z moimi expertkami stwierdziliśmy, że Milkby jest świetnym laktatorem – ma dużo trybów odciagania pokarmu, tryb dla mam z płaskimi brodawkami, tryb bioniczny, końcówkę, która zamienia laktator w aspirator. Sam proces odciagania przebiega spokojnie, Milkby nie szarpie sutków, jest cichy. Efektu wow dopełnia tutaj design, minimalizm i fakt, że laktator można podpiąć pod szklane butelki One Classic! Meeega!