Wszyscy jesteśmy od kilku tygodni świadkami sytuacji bezprecedensowej – rozszerzającej się pandemii koronawirusa w Polsce . Niestety od kilku dni coś co było daleko, a nawet było powodem do żartów i anegdot z dnia na dzień stało się czymś co dotyczy nas wszystkich. Nie chcę brzmieć zbyt górnolotnie i wykorzystywać jakiś narodowy patos – jednak chciałbym zaapelować do Was moi Czytelnicy o rozwagę, poczucie odpowiedzialności i zachowanie spokoju. Koronawirus w Polsce stał się faktem!
Dzisiejszy wpis nie będzie jednak dotyczyć tego jakie jest realne zagrożenie koronawirusem. Nie będę pisał również o tym jak można zapobiegać zakażeniu tym czynnikiem chorobtwórczym czy zasadności noszenia masek zwanych chirurgicznymi. Myślę, że w tym względzie media robią naprawdę dobrą robotę i wystarczy podłączyć się do sieci lub włączyć na chwilkę telewizor by uzyskać wszelkie niezbędne informacje na ten temat.
Po zdiagnozowaniu pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce rząd oraz służby ruszyły z konkretnymi działaniami mającymi na celu zahamowanie rozwoju pandemii w naszym kraju. Jednym z działań jakie podjęto była obowiązkowa, przesiewowa kontrola temperatury na przejściach granicznych i lotniskach. Moją uwagę od razu przykuły wyrywkowe relacje mediów dotyczące właśnie tego zagadnienia. W programach informacyjnych można było zobaczyć pograniczników, policję czy wojsko, które z termometrami w ręku wchodziło do autobusów z turystami, dokonywało pomiaru przez opuszczoną szybę samochodu czy mierzyło raz po raz temperaturę na terminalu lotniczym ludziom tłoczącym się przy bramkach.
Czytaj również: #arturtestuje termometr Romed
Gdybym nie miał do czynienia ze sprzętem medycznym i nie zajmował się dogłębnie tematem termometrów bezdotykowych, to obrazy te napawałyby mnie dumą i krzepiłyby moje serce.
Przecież wysoka gorączka jest jednym z objawów zakażenia COVID-19, więc przesiewowy pomiar temperatury w dużych skupiskach ludzi jest jak najbardziej uzasadniony.
Oczywiście!
Pod warunkiem, że pomiary te wykonywane są w sposób prawidłowy.
Tymczasem w większości relacji telewizyjnych i internetowych pt. Koronawirus w Polsce dopatrzyłem się rażących błędów, które mogą być powodem nieporozumień.
Zanim przejdziesz do błędów, które poniżej wypunktowałem zachęcam Cię do obejrzenia kilku urywków w mediach na temat kontroli temperatury przez służby. Oto kilka z nich:
Mogę zabrzmnieć nieskromnie, ale jeśli chodzi o termometry to z niejednego pieca chleb jadłem. Większość modeli dostępnych na rynku przeszło przez moje ręce – czy to w pracy farmaceuty czy osoby, która zajmuje się testowaniem sprzętów medycznych. Oglądając z zaciekawieniem informacje dotyczące rozwijającej się pandemii w Polsce bez problemu zidentyfikowałem więc konkretne modele termometrów, którymi posługiwały się osoby na szklanym ekranie.
A z tym niestety było różnie. Były termometry prestiżowych firm, była lepsza chińszczyzna aspirująca do marek premium, ale zdarzały się również tanie i bezwartościowe modele, które trudno byłoby odróżnić od zwykłych marketówek. Nie muszę chyba tłumaczyć, że jakość sprzętu ma kluczowe znaczenie przy właściwym pomiarze temperatury ciała.
O ile posługiwanie się średniej klasy termometrami w warunkach domowych ma jeszcze swoje wytłumaczenie, o tyle widok taniego sprzętu w rękach ratowników czy służb mundurowych jest dla mnie niezrozumiały. Koronawirus w Polsce od kilku tygodni obnaża również niemoc Państwa wobec niewidzialnej ręki rynku. Brakuje podstawowych materiałów ochronnych i sprzętu. Zdaję sobie sprawę, że nasza służba zdrowia jest niedofinansowana o czym świadczą choćby wyrastające jak grzyby po deszczu internetowe zrzutki na najpotrzebniejszy sprzęt dla medyków. Nie widzę jednak sensu przesiewowego pomiaru temperatury ludności za pomocą termometrów, które z pewnością będą podawać nieprawidłową temperaturę ciała!
Czytaj również: Jak wybrać dobry termometr bezrtęciowy?
Sprzęt to jedno, a właściwa technika pomiaru to drugie. Wielokrotnie powtarzałem na tym blogu, że bez doświadczenia i znajomości właściwej techniki pomiaru – nawet najdroższy i najlepszy termometr jest bezużyteczny.
Kluczowe znaczenie w tej kwestii mają warunki pomiaru.
Większość termometrów bezdotykowych wykorzystuje pomiar promieniowania podczerwonego emitowanego przez nasze ciało. To bardzo dokładna i wrażliwa technologia. Zwykły przeciąg w mieszkaniu może mieć wpływ na wynik, który pojawi się na wyświetlaczu termometru, a co dopiero pomiar przez okno samochodu czy (sic!) na świeżym powietrzu w wietrzny dzień. Pomiar w takich warunkach nigdy nie będzie odzwierciedlał rzeczywistej temperatury ciała. Zwłaszcza, gdy będzie dokonywany za pomocą sprzętu taniego i nieprzystosowanego do zmieniającego się otoczenia.
Niektóre termometry droższych marek przed każdym pomiarem wymagają kilkuminutowej kalibracji, w czasie której termometr dostosowuje się do temperatury otoczenia.
Ba! Na wyświetlaczu niektórych modeli przed kalibracją pojawi się komunikat, by odłożyć go na stół – by ciepło emitowane przez dłoń nie miało wpływu na kalibrację.
Nawet posługując się termometrami bez funkcji kalibracji należy odczekać 10-15 minut z pomiarem w sytuacji, gdy ich miejsce uległo zmianie (np. przeniesione z łazienki do pokoju).
Z niemałym oburzeniem oglądałem więc w telewizji ratowników czy policjantów, którzy z uruchomionym termometrem w chłodnym powietrzu na zewnątrz bez pardonu wparowywali do ciepłego, klimatyzowanego autobusu i niezwłocznie przystępowali do pomiaru! Trudno jednak zrozumieć, że nikt nie wysilił się, by zajrzeć do instrukcji termometru i “przećwiczyć” choćby kilkanaście lub kilkadziesiąt pomiarów.
Kolejnym rażącym uchybieniem jakie zauważyłem było dokonywanie pomiarów termometrem bezdotykowym bez zachowania 1-2 minutowego odstępu czasowego między kolejnymi pomiarami. Ludziom stojącym w kolejce na lotnisku co 3-4 sekundy ktoś bez namysłu mierzył temperaturę, nie mając pojęcia, że wynik na wyświetlaczu jest niewiarygodny.
Całkiem prawdopodobne, że działając w ten sposób uzyskiwano wynik, który był tak naprawdę wynikiem pomiaru kogoś innego, kogoś kto stał trzy osoby wcześniej! Niektóre modele termometrów bezdotykowych bowiem w sytuacji pomiarów ze zbyt krótkim odstępem czasu powtarzają ostatni prawidłowy wynik. Kompulsywny pomiar raz za razem to niewiarygodny błąd w sztuce!
Czytaj również: Termometr bezdotykowy niedokładny?
Zapytasz: No i co z tego?!
Przecież w czasie takiej zmasowanej akcji pomiaru temperatury ciała w sytuacji pandemii koronawirusa nie ma znaczenia dokładne ustalenie temperatury ciała, ale przesiewowy pomiar, który pozwoli wychwycić delikwenta z tłumu i przekazać go do dalszego wywiadu i diagnostyki.
Owszem – jednak kiepskiej jakości termometr w rękach nieprzeszkolonego personelu może mieć wpływ na czyjeś życie. Ktoś z błędnie przypisaną temperaturą ciała może stracić kilka lub kilkanaście godzin ze swojego życia na odbywanie zbędnej diagnostyki. Personel medyczny w tym czasie poświęcać będzie swoją uwagę, czas i skromne środki na przypadek, który już na etapie mierzenia temperatury ciała powinien być “puszczony dalej”. W mediach słyszymy od rządzących, że testy na koronawirusa są wykonywane rozsądnie, oszczędnie i tylko wtedy, gdy są ku temu wyraźne medyczne przesłanki. Czy istnieje prawdopodobieństwo, że te medyczne przesłanki będą już na starcie zniekształcone przez niewłaściwie wykonany pomiar?!
Scenariuszy jest wiele – przecież pacjentowi przechwyconemu z fałszywym pomiarem i tak niejeden raz ktoś zmierzy temperaturę w bardziej sprzyjających warunkach.
Jasne! Ale przecież nie od dziś wiadomo, że temperatura wewnętrzna:
Nie wiemy przecież czy zaskoczony turysta przechwycony na lotnisku z “podwyższoną temperaturą ciała” w obliczu dalszych procedur medycznych nie zestresuje się i nie będzie żywym przykładem “syndromu białego fartucha” – czy termometr wtedy będzie rzeczywiście pokazywał jego właściwą ciepłotę ciała?
Sytuacja mogła być również odwrotna. Być może na skutek niewłaściwego pomiaru pominięto kogoś z gorączką – kogoś kto przeszedł przez bramki i niczego nie świadomy ruszył w Polskę narażając na niebezpieczeństwo rodzinę, znajomych czy zupełnie przypadkowe osoby.
Powiesz, że bajam w obłokach.
Że snuję hipotezy.
Chciałbym jednak, żebyś przeczytał maila, którego kilka dni temu otrzymałem od mojego czytelnika (pisownia oryginalna)
Witam,
Czytałem Pana artykuł o termometrach bezdotykowych ( pt. Termometr bezdotykowy niedokładny? )
Artykułem zainteresowałem się po sytuacji, gdy w obliczu panującego wirusa braliśmy ślub w USC i przed ceremonią badano Parze Młodej i świadkom temperaturę. Urzędnik raz po razie bez przerwy robił pomiary i ja jako czwarty okazało się, że mam 37,8. Po kolejnym pomiarze kilka sekund później znowu to samo. Po odczekaniu 15minut było 36,5 a następnie 36,8. Kolejne 15minut i 37,2 stopnia. Ceremonię odwołano powołując się, że mam gorączkę. Pomiary robione przy otwartych dwóch oknach, a urzędnik pomiędzy pomiarami chodził z termometrem pomiędzy salą ślubną, a korytarzem gdzie staliśmy.Zaznaczę, że między czasie kupiliśmy termometr w aptece taki doustny i temperatura była ( 36,5 36,1). Urząd nie mial drugiego urządzenia, dla porównania.
W domu zbadałem temperaturę jeszcze dwoma innymi termometrami i było wręcz wzorcowo 36,5-36,7
Jest Pan specjalistą w dziedzinie choćby tych termometrów i ma Pan większą wiedzę niż powszechna i proszę o pomoc co możemy zrobić. Jak działać, aby móc coś zrobić, bo czujemy straszną niesprawiedliwość połączoną z niewiedzą dotycząca obsługi termometr bezdotykowegoTen mail bardzo mocno mnie dotknął. Bo panem Pawłem mógł być tak naprawdę każdy z nas. I nie ma co zwalać winy na szczególną sytuację w Polsce w związku z pandemią COVID-19. Niestety oprócz okoliczności warto zwrócić uwagę na niekompetencję służb czy system, który zawiódł.
W tym przypadku urzędnik państwowy wykazał daleko idącą niewiedzą w temacie gorączki.
Bardzo Was proszę jeśli znajdziecie w tak patowej sytuacji zachowajcie chłodną głowę.
Poproście o model i instrukcję obsługi termometru, którym dokonywano Wam pomiaru.
Sprawdźcie czy pomiar wykonywany był we właściwych warunkach.
Czy technika pomiaru była na najwyższym możliwym poziomie.
I za każdym razem, gdy coś wzbudzi Waszą wątpliwość….interweniujcie.
Te kilka sekund może mieć wpływ na Wasze życie.
Koronawirus w Polsce stał się faktem – trzymajmy się więc razem w tych trudnych dniach
Artur