Artur Rakowski - Po męsku o zdrowiu

Odporność u dziecka

Do napisania tego wpisu zbierałem się dosyć długo. Z jednej strony zawsze gdzieś z tyłu głowy miałem myśl, żeby zebrać w jakiś jeden porządny wpis temat, który elektryzuje niejednego rodzica. Z drugiej jednak przerażała mnie perspektywa przygotowania obszernego tekstu o tak złożonej tematyce.Bo nie ma jednej, wyczerpującej odpowiedzi na pytanie – jak budować odporność u dziecka, co jest najlepsze na odporność u przedszkolaka czy jak chronić malucha przed infekcjami?

To temat rzeka, ale mimo wszystko postaram się wyjaśnić CI wszystko w maksymalnie zrozumiały sposób.

Jaki obraz  wmawiają Ci reklamy i producenci farmaceutyków

Ufff od czego zacząć? Myślę, że od wyjaśnienia czym odporność jest, a czym nie jest. W reklamach różnych suplementów rzekomo wspierających odporność znajdziesz:

  • dzieci skaczące w kaloszach po kałużach w ulewny, jesienny dzień. Symbolem odporności jest wtedy parasolka, która chroni ich od deszczu.
  • gdzie indziej spotkasz odporność jako superbohatera z mieczem i tarczą rozprawiającego się z bakteriami
  • albo niewidzialną bańkę, która chroni maluchy przed wstrętnymi bakteriami.

Nie daj się zwieść – to nie takie proste. Większość ludzi, którzy odwiedzają mnie w aptece jest przekonana, że dbanie o odporność u dzieci jest jak wycieczka włoską autostradą – szybka i wygodna. Syropek lub żelek – i sprawa załatwiona. Tymczasem droga do sprawnego układu odpornościowego przypomina raczej wędrówkę krętym i stromym górskim szklakiem.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Artur Rakowski (@mgr.rakowski)

Czytaj również: Słaba odporność- co to znaczy?

Odporność to skomplikowana sprawa

Zacznijmy od początku. Kiedy zamierzasz zdobyć jakiś szczyt najpierw przygotowujesz swój ekwipunek – pakujesz plecak i zabierasz najpotrzebniejsze rzeczy. Wygodne obuwie, ciepła, przeciwdeszczowa kurtka stanowią solidne podstawy każdej wyprawy. Są tak oczywistym wyposażeniem, że nie skupiamy się nich za bardzo. One są i już! Podobnie jest w przypadku odporności u dzieci. Absolutnym must have w naszej wędrówce ku dobremu zdrowiu dziecka jest dbałość o filary jego odporności – czyli  naturalne bariery.

  1. Skóra – znasz utarty reklamowy slogan – zdrowie to podstawa. zacznij od skóry? Jest w nim paradoksalnie dużo racji. Budowa skóry sprawia, że patogeny nie mogą ot tak przenikać przez nią do wnętrza organizmu. To jednak nie wszystko – oprócz pełnienia fizycznej bariery skórę kolonizuje określona pula dobrych bakterii, które również chronią organizm dziecka przed inwazją tych złych. Dlatego warto ją pielęgnować i dbać o jej stan. Nie wybrałbyś się chyba na Śnieżkę w listopadzie w dziurawym przeciwdeszczowym płaszczu, co nie?
  2. Błony śluzowe – wyściełają nos, jamę ustną, gardło, żołądek i miejsca intymne. Są miejscem, w którym organizm po raz pierwszy kontaktuje się z bakteriami i wirusami. To takie drzwi, po wyważeniu których patogeny mają w naszym organizmie już z górki. Nie dbając o błony śluzowe, to tak jakbyś założył w góry stare, zdezelowane buty trekkingowe z uszkodzoną membraną – licząc, że jakimś cudem Ci nie przemokną.
  3. Mikroflora jelit -zdrowie zaczyna się w jelitach – to pewnie słyszałeś już nie raz. I zgadzam się z tym w 100%. Nasza flora produkuje różne substancje wspierające odporność i zużywa substancje balastowe. Dlatego warto dbać o jej kondycję głównie przez zdrowie i zbilansowane odżywianie. Więcej o probiotykach pisałem na Radioklinika.pl 

No dobra panie kolego!

Ale jak dbać o te naturalne bariery?

Proste i prozaiczne rzeczy:

  • odpowiednia  wilgotność, temperatura i  wentylację pomieszczeń – powtarzam o tym do znudzenia w naszej fejsbukowej grupie dla rodziców. W nosie mamy takie rzęski pokryte żelem. Żel podobnie jak lep na muchy wyłapuje zanieczyszczenia, bakterie i wirusy, a rzęski synchronicznie przesuwają całą ferajnę w stronę gardła. Stamtąd już blisko do żołądka, gdzie kwaśne pH nie sprzyja ich namnażaniu, a dzieło zniszczenia dokańczają nasze dobre bakterie. Jednak zimą w sezonie grzewczym lub latem w upalne dni żel może wysychać. Nie muszę Ci chyba tłumaczyć – co dzieje się dalej? Pisałem o tym już w tym miejscu (kliknij!) 
  • unikaj smogu – pytasz co potrafi zrobić z naturalnymi mechanizmami obronnymi dziecka? Odpowiedziałem tutaj. 
  • higiena jamy ustnej – każdy dentysta Ci powie, że dzieci z próchnicą częściej zapadają na infekcje. Dlaczego? Bo myjąc niedokładnie zęby lub co gorsza nie myjąc ich wcale hodujemy dziecku pokaźną kolonię niebezpiecznych patogenów od razu w pobliżu błony śluzowej. Kiedy uśmiech Twojej pociechy woła o pomstę do nieba to na nic częste mycie rąk, unikanie dużych skupisk ludzkich czy faszerowanie go supersyropkiem na mega odporność!
  • jesteś tym co jesz – zdrowa, zbilansowana dieta to podstawa! Pokrywa zapotrzebowanie Twojego dziecka na energię i składniki odżywcze. Jeśli dobrze odżywiasz swojego malca – unikasz niedoborów witamin i minerałów, a skóra i błony śluzowe są w dobrej formie. Próbując się ogrzać na górskim szlaku wzniecisz pewnie ognisko. W jaki sposób będziesz podtrzymywał ogień – wrzucając do niego papier i chrust (puste kalorie) czy solidne, suche i wyselekcjonowane drewno (zdrowe i nieprzetworzone produkty)?
  • prawidłowa higiena – jakie cuda potrafią czynić mydło i woda również opisałem w innym wpisie. 
  • właściwy ubiór – nie ubieraj malucha na cebulkę. Dostosuj liczbę warstw do panującej aury. Nie przegrzewaj dziecka. Krótko i na temat.
  • aktywność fizyczna – pamiętaj, że w czasie umiarkowanego wysiłku fizycznego wydzielane są liczne związki, które wzmacniają odpowiedź immunologiczną. Jednak jeśli Twoja pociecha uprawia sport wyczynowo – powinieneś jeszcze bardziej skupić się na budowaniu jego odporności. Mocny wysiłek fizyczny paradoksalnie osłabia układ odpornościowy. Nie bądź hardcorem – nie atakuj Giewontu w japonkach, albo szpilkach.  Czasem zwykły spacer wystarczy, by dostarczyć nam świeżego powietrza. Nie unikaj deszczu i mrozu. Hartuj dziecko w każdą pogodę.

Lubię pisać konkretnie. Chcesz konkretów – zapisz się na newsletter. Obiecuję, że nie będę spamować!

Czytaj również: Lek na odporność- jaki najtańszy?

Odporność – domowe boostery

No dobra. Przejdźmy do konkretów. Zadbałeś o wszystkie powyższe punkty, ale mimo to chciałbyś wybrać coś naturalnego na wzmocnienie odporności. To tak jak z górską wyprawą. Pomimo dobrego ekwipunku, na szlaku przyda się dzbanek gorącej, mocnej kawy z prądem 😉  Pan Tabletka uwielbia domowe sposoby na wspieranie odporności i przyświeca mu zasada #jedzeniezamiastsupelementow. Zerknij na jego Instagrama – tam aż roi się od kolorowych owoców i warzyw. Co włączyć do diety dziecku, by wspierać jego odporność w okresie zachorowań? Produkty, które od pokoleń goszczą na polskich stołach

  • Czosnek – zawiera naturalny antybiotyk allicynę
  • chrzan – świeży i tarty zawiera bakteriobójczy olejek eteryczny i siarkę!
  • Miód – bogactwo różnych związków, które wzmacniają odporność. Zawiera enzym okdsydazę glukozową, który rozkłada cukier do nadtlenku wodoru. Tak 3% roztwór nadtlenku to woda ulteniona – nieźle sobie radzi z bakteriami, co?
  • Aloes – glukoamannan zawarty w aloesie powoduje zwiększoną produkcję przeciwciał.

https://www.instagram.com/p/BhvHtiVFjrC/

A co z apteki?

90% produktów z apteki na odporność można spokojnie odpuścić. Ich rzekome działanie immunostymulujące można włożyć między bajki. Jeśli już upierasz się na czymś z apteki to zwróć uwagę na produkty, które są lekami i we wskazaniach znajdziesz info o wzmacnianiu odporności. Zapytaj swojego farmaceutę o takie produkty na miejscu. Moją walutą jest Twoje zaufanie. Nie mam zamiaru niczego reklamować.  Warto również przyjrzeć się dobrym suplementom na odporność. Jak wybrać dobry suplement – sporo już o tym pisałem. Oto lista składników o udowodnionej aktywności immunostymulujacej:

  • wyciąg z aloesu drzewiastego
  • witamina D
  • cynk
  • omega-3
  • tran

Jest też spora grupa jak ja to nazywam fifty-fifty – 50 na 50. Przez lata te surowce uważano za mega dobre na odpornośc, a w ostatnich latach pojawia się coraz więcej danych poddających ich skuteczność w wątpliwość. Jednym słowem – badania są niejednoznaczne.

  • beta-glukan
  • wyciąg z jeżówki
  • witamina C – więcej o niej pisałem w poprzednich postach.

Druga grupą 50 na 50 są z kolei składniki na które jest teraz moda, ale ich skuteczność nie znalazła jeszcze potwierdzenia w dobrych badaniach.

  • laktoferyna
  • probiotyki

Czytaj również: Olejek na przeziębienie Azeta

Ostatnia deska ratunku

Pamiętaj – chorowanie to również metoda budowania odporności. Wiem, że brzmi to dziwnie. Każdy rodzic chce, by jego maluch chorował jak najrzadziej. Jednak łagodne infekcje pozostawiają w układzie odpornościowym dziecka pewne ślady – tzw. komórki pamięci immunologicznej. Dzięki nim każda następny kontakt z patogenem powoduje, że maluch jest przygotowany do ponownej walki.

Gdy stosujesz wszystkie powyższe zalecenia. Próbowałeś już wszystkiego, a Twój maluch nadal choruje nawet kilkanaście razy do roku może warto rozważyć doustne szczepionki. Takie produkty zawierają najczęściej miks unieszkodliwionych czyt. zabitych patogenów, które najczęściej wywołują infekcje górnych dróg oddechowych. Opinie są różne – poznasz je wpisując w polu wyszukiwanie w naszej grupie na FB  nazwę tych szczepionek. Pierwszym krokiem powinna być jednak szczera rozmowa z pediatrą.

Aha i jeszcze jedno!

Dla mnie najważniejszy jest umiar. Niestety nie zawsze widzę to obsługując moich pacjentów. Wzmacnianie odporności musi cechować pewna cykliczność. Atakując szczyt, musisz robić przerwy inaczej polegniesz. Podobnie jest w przypadku budowania odporności –  nie można non stop katować organizm dziecka immunostymulantami i nie dawać mu wytchnienia. Nawet wspomniane szczepionki doustne podaje się dziecku przez tydzień, a potem przez 3 tygodnie daje się odpocząć. Układ immunologiczny wymaga regeneracji. Miej to na uwadze.

Masz pytania – wpadnij do mojej grupy Po męsku o zdrowiu?

Do zobaczenia w następnym wpisie.

Artur

 

 

 

Podobne wpisy

Chcesz być na bieżąco? Dołącz do newslettera

Wszystkie treści przedstawione na arturrakowski.pl mają jedynie wartość informacyjną, edukacyjną i przedstawiają osobiste opinie autorów. Pod żadnym pozorem nie mogą zastąpić indywidualnej porady farmaceutycznej, lekarskiej, położniczej, psychologicznej, ani żadnej innej. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu i polityki prywatności.