Tym wpisem kontynuuję serię dotyczącą problemów dermatologicznych u noworodków i niemowląt, którą przygotowuję razem z producentem ekologicznych kosmetyków do pielęgnacji niemowląt Azeta Bio. Do tej pory pojawiły się wpisy o odpieluszkowym zapaleniu skóry, ciemieniuszce oraz preparatach na klatkę piersiową stosowanych przy przeziębieniu. Dzisiaj przygotowałem dla Ciebie wpis o potówkach u najmłodszych. Jest to o tyle temat mi bliski, że w większości przypadków potówki pojawiają się na skutek niewłaściwych warunków panujących w mieszkaniu. A ja przecież powtarzam jak mantrę optymalne wartości temperatury i wilgotności dla niemowląt i dzieci.
Przy okazji dermatologicznej serii na moim blogu mam dla Ciebie niespodziankę – kod rabatowy ze zniżką na zakupy w sklepie MamyToMy.pl, w którym możesz dostać te świetne i bezpieczne produkty do pielęgnacji niemowląt. Dotrwaj jednak to końca tego wpisu, a ja odwzajemnię Ci się 15% upustem na zakupy w sklepie.
Z tego wpisu dowiesz się:
Jeśli słyszę określenie potówki mam na myśli potówki zwykłe (łac. millaria crtistallina). Potówka to określenie, które jest bardzo chętnie wykorzystywane do określania różnych zmian na skórze dziecka. Zwłaszcza przez rodziców dzielących się różnymi poradami w mediach społecznościowych. Niestety takie pseudodiagnozy przez internet są nietrafione.
Nie każda krostka czy grudka to potówka. A pojawiające się zmiany na skórze malucha mogą mieć różną przyczynę i być objawem różnych problemów dermatologicznych.
Potówki zwykłe to wodniste niewielkie pęcherzyki, które mają łagodny charakter i zazwyczaj ustępują same bez żadnej interwencji lekarza. Wystarczy umiejętnie się nimi zająć.
Potówki zwykłe dotyczą raczej powierzchniowych warstw skóry – warstwy rogowej lub warstwy bezpośrednio z nią sąsiadującą.
Jeśli tam dojdzie do zablokowania gruczołu potowego to na powierzchni skóry pojawi się niewielki, wodnisty pęcherzyk.
Potówki pojawiają się najczęściej na czole, tułowiu i policzkach.
Przyczyną pojawienia się tego rodzaju zmian są:
Potówki dotyczą nawet 15% noworodków.
Jak widzisz wspólnym mianownikiem potówek u dzieci jest PRZEGRZANIE. O którym wielokrotnie powtarzałem w kontekście kondycji górnych dróg oddechowych malucha. Nawet angielska potoczna nazwa potówek – heat rush –wymownie oddaje ich przyczynę.
My rodzicie (a babcie w szczególności) mamy tendencję do przegrzewania naszych dzieci.
Pewnie nie raz słyszałeś od teściowej “Boże, jakie on ma zimne stópki i rączki”.
Pamiętaj, że temperaturę powierzchni ciała malucha najlepiej sprawdzać na karku i pleckach. Albo wykorzystując w tym celu opaskę monitorującą funkcje życiowe malucha np. Liip Smart Monitor., która mierzy komfort termiczny dziecka.
Dostosowywanie ilości warstw ciuszków na podstawie temperatury rączek i stopek to prosta droga do przegrzania – końcowe części kończyn u dzieci zawsze bedą wydawały się chłodne, bo są SŁABIEJ UKRWIONE.
Częstą przyczyną potówek u noworodków są tzw. promienniki ciepła, czyli lampy, które możesz spotkać na porodówkach.
Szczególną odmianą potówek są tzw. potówki czerwone. W przeciwieństwie do potówek zwykłych nie mają postaci malutkich pęcherzyków, ale czerwonych, zapalnych grudek. Pojawienie się stanu zapalnego jest następstwem zaczopowania gruczołów potowych w głębszych warstwach skóry.
To z kolei jest następstwem błędów w pielęgnacji dziecka. Co ciekawe stosując najlepsze, najdelikatniejsze i najdroższe kosmetyki u malucha możesz również doprowadzić do pojawienia się wysypu potówek.
Słyszałeś powiedzenie – dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane?
Czytaj również: Ciemieniucha u dziecka
Potówki są następstwem przegrzania organizmu malucha i problemami z odparowywaniem wody z powierzchni skóry. Najpoważniejszy błąd w czasie pielęgnacji sprowadza się do bardzo prostego równania:
PRZEGRZANE DZIECKO + OLIWKA PIELĘGNACYJNA = POTÓWKI!
Najgorsze co możesz zrobić to utrzymywać w domu warunki przypominające SAUNĘ – temperatura 25 stopni Celsjusza i bardzo duża wilgotność. I do tego jeszcze ubierać dziecko w body z długim rękawem i spodenki. Jeśli w takim otoczeniu zaczniesz nakładać na skórę dziecka oliwkę – jeszcze bardziej utrudnisz odparowywanie wody.
To tak jakbyś nasmarował się olejem, zawinął tułów w folię spożywczą i wyszedł w upalny dzień na balkon.
Możesz wykonać mniej jaskrawy przykład. Nasmaruj się obficie oliwką i postaraj się przez cały dzień nosić w domu dokładnie tyle samo warstw co Twój niemowlak (długi rękaw i długie nogawki). Zaręczam Ci, że nie wytrzymasz dłużej niż godzinę 😉
Jestem naprawdę pod wrażeniem roboty jaką wykonują marketingowcy topowych marek emolientów.
Nie wiadomo kiedy i jak wmówili nam rodzicom, że dziecka skóra po urodzeniu jest sucha i wrażliwa do tego stopnia, że wymaga kąpieli emoliencyjnej.
To wierutne bzdury, w które przez wiele lat nie będąc rodzicem wierzyłem. A dzisiaj wierzy 90% rodziców. Nic dziwnego skoro w mediach można dostać mdłości od reklam emolientów, w których widać słodkie bobasy nacierane emolientami zapakowanymi w bardzo ładne opakowania, a w każdej wyprawce na roomingu znajdziesz miniprodukty i darmowe próbki tej grupy dermoskometyków.
Dzięki właśnie takim działaniom zatarła się prawdziwa definicja EMOLIETNÓW – czyli specjalistycznych dermokosmetyków do pielęgnacji skóry CHOREJ – czyli atopowej, alergicznej i patologicznie przesuszonej. I emolienty w takich przypadkach są nieodzowne i naprawdę przy regularnym stosowaniu potrafią zniwelować liczbę zaostrzeń zmian atopowych do minimum.
Jeśli jednak te same emolienty będą stosowane na skórę zdrowego dziecka, to raczej zrobią nam krecią robotę.
Pamiętajmy, że większość z emolientów to dermoskometyki, których zadaniem jest odbudowa i utrzymanie za wszelką cenę bariery ochronnej skóry.
A można tego dokonać tylko za sprawą dodatku olejowych surowców – najczęściej olejów mineralnych, które świetnie płaszcz lipidowy odbudowują, ale w przypadku zdrowej skóry zatykają pory i utrudniają parowanie.
Pojawiają się również doniesienia, że niektóre emolienty zaburzaja również równowagę w fizjologicznej florze bakteryjnej na zdrowej skórze.
Dlatego jeśli Twoje dziecko nie ma zdiagnozowanego AZS, łuszczycy, łojotokowego zapalenia skóry i nie ma zleconych emolientów przez lekarza – NIE STOSUJ ICH NA WŁASNĄ RĘKĘ u swojego malucha.
Czytaj również: Laktacja i podrażnione sutki
Na szczęście potówki to choroba skóry, która łatwo ustępuje. Pod warunkiem, że zaczniesz postępować właściwie. A przede wszystkim:
Czytaj również: Jak schładzać pomieszczenia w upalne dni?
Naszym celem w pielęgnacji skóry dziecka pokrytej potówkami jest przywrócenie parowania i odblokowanie zatkanych gruczołów potowych.
W tym celu musimy przerzucić się na kosmetyki o lekkiej konsystencji. Idealnym wyborem będą więc
Z portfolio Azety Bio do pielęgnacji skóry dziecka pokrytej potówkami możesz wykorzystać co najmniej kilka produktów:
Jak zwykle zanim wytoczymy ciężkie działa przeciwko tak łagodnym zmianom warto poszukać czegoś w domowych zapasach co może poprawiać stan skóry dziecka przy potówkach.
Wypunktowane niżej domowe sposoby nadają się raczej dla starszych dzieciaków (powyżej 12mca życia).
Surowce ziołowe należy stosować z ostrożnością, gdyż niektóre maluchy mogą być na nie uczulone.
Ja do tej pory stosowałem przy potówkach:
Czytaj również: Odparzenie pupy u dziecka + przepis na krochmal
Rzadko, bo rzadko ale czasami potówki leczy się ciężko. Zwłaszcza, gdy bardzo zaniedbaliśmy temat i doszło do nadkażeń.
Kiedy w obrębie zmian pojawi się żółtawa wydzielina, z towarzyszącym obrzękiem – nie ma co czekać, trzeba pokazać potówki pediatrze.
Dziękuję za lekturę kolejnego wpisu na moim blogu.
Nie zapomnij skorzystać z kodu rabatowego ARTUR15 w sklepie MamyToMy.pl na certyfikowane, organiczne kosmetyki marki AZETA BIO. Ta włoska marka ma naprawdę świetne kosmetyki z recepturami i składem, których próżno szukać u konkurencji.
Życzę słonecznego dnia
Artur