Dzisiaj prawdziwa bomba! Wpis, który w zasadzie od zawsze chodził mi po głowie, a dopiero teraz mam czas, by spokojnie usiąść i napisać go od deski do deski. Mama odpoczywa po nieprzespanej nocy, a Amadeo ma popołudniową drzemkę. Tato ma więc niepowtarzalną okazję do tego, by szybko wystukać parę zdań. Temat, który dla Ciebie dzisiaj przygotowałem to wyprawka dla noworodka i jego świeżo upieczonej mamy. A w zasadzie napiszę o tym jak mądrze i oszczędnie ją skompletować.
Zanim zostałem ojcem wyprawka kojarzyła mi się z wizytą roztrzęsionego taty w aptece, który naprędce kompletował poszczególne produkty. W zasadzie brał wszystko jak leci nie patrząc na koszty i realne potrzeby. Nie dziwię mu się, bo ciąża i poród to prawdziwa karuzela, nie tylko dla mamy, ale również dla ojca. Dlatego postanowiłem, że wpisie w tym pokażę jak konkretnie i na chłodno (po męsku) podejść do tematu pierwszych, tak dużych zakupów dla dziecka.
https://www.instagram.com/p/BgCML_gB5V1/?utm_source=ig_web_copy_link
Wyprawka dla noworodka nie musi rujnować Twojego budżetu. Przeczytaj tylko ten wpis. Dzięki niemu racjonalnie wydasz swoje pieniądze, a zaoszczędzone środki przeznaczysz na…lepszy wózek, fajniejszy materac albo coś co naprawdę Wam się przyda.
Czytaj również: Laktacja i podrażnione sutki
Wyprawka dla noworodka w zasadzie nie różni się niczym od zwykłych zakupów w markecie czy sklepie internetowym. No może tym, że każda decyzja dotycząca zakupu jest naładowana sporą ilością emocji. Na pierwszy rzut oka wszystko jest potrzebne, z niczego nie da się zrezygnować i próżno doszukiwać się jakichkolwiek oszczędności. Przecież chcesz dać swojemu dziecku wszystko co najlepsze…
Te emocje skrzętnie wykorzystują sprzedawcy i spece od marketingu, którzy stają na rzęsach, żeby wmówić Ci, że akurat ten i ten produkt jest mega potrzebny właśnie Twojemu dziecku. Dlaczego porównałem wyprawkę do zwykłej wizyty w supermarkecie? Bo sam wiesz, że gdy trafisz do Lidla czy Biedry bez żadnego planu i listy to wyjdziesz z pełnym koszykiem, paragonem, który nie mieści się w portfelu, a po powrocie do domu stwierdzisz, że nic nie kupiłeś…
To podstawa. Wypisz wszystko co podpowiedziała Ci mama, teściowa koleżanki, położna, a nawet #instamatki lub #instaojcowie. Dosłownie wszystko. Uprzedzam, będzie tego dużo. Zapisz z boku mniej więcej jaki będzie koszt każdej pozycji. Teraz nad każdą pozycją zastanów się, czy to jest absolutnie niezbędne, czy te 50 zł będzie najlepiej wydanymi 5 dychami w Twoim życiu. Jeśli nie jesteś w stanie sami zdecydować poproś o pomoc jakąś rezolutną i oszczędną mamę lub konkretnego ojca, albo napisz do mnie. Jestem doświadczonym ojcem – wyprawka dla noworodka to dla mnie pestka 😉 Nie krępuj się – pomogę!
https://www.instagram.com/p/BeinP-Rn1jI/?utm_source=ig_web_copy_link
Nie kupuj na zapas
Jeśli położna mówi, żeby kupić 5 opakowań gazików – kup dokładnie 5 opakowań gazików. Nie kupuj na zapas. Może gaziki nie są najlepszym przykładem, bo mają długi termin ważności i będą wykorzystywane jeszcze nie raz Ale jest cała masa produktów, które użyjesz raz czy dwa, a jeśli zrobisz zapas to nie wykorzystasz wszystkiego.
Przykład! Wybierając kosmetyki do kąpieli – kup na początek małą pojemność (100-200ml) Zrezygnuj z dużego opakowania 400-500ml To w zasadzie taki zakup w ciemno – nie wiadomo jak dany kosmetyk będzie tolerował Twój maluch. Może będziesz chciał wypróbować inny, lepszy o krótszym składzie.
Kupuj z wyprzedzeniem
Wyprawka na ostatnią chwilę to nie najlepszy pomysł. W pośpiechu Twój mózg wariuje i nie podejmuje racjonalnych decyzji. Bierzesz wszystko jak leci, a w razie wątpliwości nie masz czasu na konsultację z kimkolwiek. Dlatego powoli i stopniowo kupuj z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień kolejne pozycje.
Dzięki temu będziesz miał więcej czasu na znalezienie atrakcyjnej oferty, a może w Twojej aptece pojawi się promocja na produkty dziecięce. Pośpiech to najgorszy doradca!
Sam wiesz, że ceny w różnych miejscach mogą się różnić nawet o kilkadziesiąt procent. Dlatego warto, żebyś porównał choć dwie lub trzy dogodne dla Ciebie oferty.
Kompletując wyprawkę dla niemowlaka korzystałem na przykład z porównywarki CENEO.
Zaoszczędziłem między innymi na wózku (300 zł taniej niż w sklepie stacjonarnym) oraz materacu do łóżeczka (kilkadziesiąt złotych w dół!).
Zaoszczędziłem dzięki niej tyle kasy, że pozwoliłem sobie w niektórych miejscach na blogu umieścić linki lub banery odsyłające do różnych ofert.
Na przykład taka jak ta poniżej – odsyła Cię bezpośrednio do oferty wózków.
Określ konkretnie produkty
Jeśli przyjdzie Ci samemu kupować produkty do wyprawki, usiądź wcześniej z partnerką lub partnerem przy stole i punkt po punkcie uszczegóławiaj każdy zakup. Zamiast wkładki laktacyjne zapisz kapturki do karmienia Avent rozmiar M 2 sztuki. Dzięki temu unikniesz takiej sytuacji
Niestety rzadko kiedy, która apteka jest w stanie sprostać Twoim wymaganiom. Często okazać się może, że akurat na stanie nie ma wkładek konkretnej firmy. Dlatego dobrze, by było gdybyś z boku zapisał nazwę produktu należącego do Twojego planu B.
Chętnie poznam Twoje bestsellery z każdej kategorii – wkładek laktacyjnych, termometrów itd. Fajnie, by było jakbyś podzielił się z innymi w komentarzu.
Brzmi jak banał, a myślę, że spokojnie mógłbym napisać oddzielny wpis na ten temat. Często bowiem rodzice ulegają presji tłumu i kupują określone produkty, bo inni też kupują, bo tak trzeba, no bo jak tego i tego nie kupić? Później okazuje się, że przeznaczone na ten cel pieniądze są rzucone w błoto – oto kilka przykładów.
najbardziej przereklamowana grupa produktów w kategorii dziecko. Dzięki sprawnemu marketingowi większość już zapomniała, że emoliety służą pielęgnacji chorej skóry np. dziecka z AZS. Ty przecież nie jesteś w stanie założyć, że Twoje dziecko będzie miało problemy dermatologiczne. Więc po co wydajesz te 40-50 zł za emolient, podczas gdy zwykły kosmetyk o dobrym składzie może być nawet o połowę tańszy.
Uprzedzam Twoją odpowiedź – zużyje się! Emolienty stosowane na zdrową skórę mogą zaburzać rozwój naturalnej flory bateryjnej, a zawarta w nich parafina zdrowym dzieciakom może zatykać pory. Szach i mat 😉
Kiedyś go nie było i jakoś nasze pępki dobrze się zrosły. Mam wrażenie, że jest takie lobby na octenisept, że staje się on produktem pierwszej potrzeby w każdym gospodarstwie domowym. Kikut pępka w większości przypadków wystarczy osuszać zwykłym patyczkiem higienicznym. My zdecydowaliśmy się dodatkowo na starą szkołę – najpierw osuszaliśmy, a raz na jakiś czas przykładaliśmy patyczek nasączony spirytusem 96 stopni. Hardkor, co?
Fajne, wygodne, ale jak ktoś liczy się z każdym groszem albo chce mądrze wydawać każdą złotówkę to może je zastąpić pieluszką tetrową lub muślinową. Poza tym, że wszystko co jest jednorazowe się nie opłaca, to na korzyść tetry i muślinu przemawia to, że nie zaśmiecamy środowiska.
utarło się, że warto je mieć w domu. Szczepienie, gorączka lub ząbkowanie. Z czopkami jest ten problem, że ich dawka uzależniona jest od masy. Jeśli ich nie zużyjesz (a jest duże prawdopodobieństwo), to z czasem będą one do wyrzucenia. Nie wiem czy nasz syn jest takim typem, ale przez ostatnie 16 miesięcy ani razu nie użyliśmy leków przeciwgorączkowych – ani po szczepieniu, ani podczas ząbkowania. Pamiętaj, że w razie czego zawsze możesz wyskoczyć do apteki – świat się nie zawali!
Macie jeszcze jakieś pomysły na najbardziej nieprzemyślane zakupy do wyprawki? Piszcie w komentarzach.
Jeśli to pierwsze dziecko jest duże prawdopodobieństwo, że chłoniesz wszelkie informacje sugestie od innych. Nic w tym dziwnego, chcesz jak najlepiej dla swojej pociechy. Pamietaj jednak, że każdy z nas ma inne potrzeby, inaczej będzie dziecko pielęgnował i co najważniejsze KAŻDE DZIECKO JEST INNE. Zaufaj mu, wstrzymaj się z pewnymi decyzjami, a sam zobaczysz że odpowiedzi na pytania o zasadność niektórych zakupów przyjdą same.
Czytaj również: Potówki u dziecka
By bardziej uzmysłowić Ci ostatni akapit podam nasz przykład. Gdybym cofnął czas do marca/kwietnia 2017, kiedy zbliżał się termin porodu, to z pewnością zrezygnowałbym z kilku produktów:
Na początku liczyłem ile wydajemy na nie kasy, ale szybko porzuciłem rachubę, gdy koszty zaczęły przekraczać trzy cyfrowe kwoty. Wreszcie przerzuciliśmy się na wełnianie otulacze i wkłady (polecam firmę Puppi)
Jak zdążyliście zauważyć na Instagramie jestem aktywnym tatą. Często spaceruję po parku, pracuję w lesie i dlatego często jemy w plenerze. Dlatego wydawało mi się, że jednorazowe śliniaki są extra. Z perspektywy czasu – szkoda kasy moim zdaniem. Zawsze można zawiązać tetrę wokół szyi 😉
Kupiliśmy drogi, najlepszy i spełniał swoją rolę (cena ~250 zł) Jednak mimo wszystko korciło, by jeszcze zmierzyć temperaturę rtęciowym (nie do dostania obecnie) i dodatkowo termometrem owulacyjnym. (~90 zł) Skończyło się na tym, że korzystaliśmy najczęściej z tego ostatniego.
to co napisze może Was zaskoczyć, ale cofając czas nie wydałbym 2,5 tysiąca na wózek. Okazało się, że pomimo naszej sporej aktywności używaliśmy go mega sporadycznie. Zamiast tego używaliśmy chusty, nosidła ergonomicznego i tuli. Te trzy ostatnie produkty to najlepiej wydane pieniądze ever. W chuście nosiliśmy, usypialiśmy, a nawet bujaliśmy małego robiąc z niego hamak. Później przerzuciliśmy się na nosidło, a wreszcie na tulę.
Kupiliśmy najtańsze łóżeczko (300zł), ale wypasiony materac Traumeland (~1000zł). Dzisiaj żałujemy, że w ogóle kupiliśmy łóżeczko, bo mały spał (i śpi) z nami. A łóżeczko z extra materacem pełniło rolę kosza na pranie zdjęte z suszarki, zabawki Amadeo i chwilową celę dla niego, gdy chcieliśmy coś ogarnąć w domu. Zresztą mały nauczył się szybko wyjmować szczebelki i bawić się w “Skazanego na śmierć”. No ale wtedy jeszcze nie wstukiwałem w wujka Google haseł wyprawka dla noworodka, bo miałem całą masę innych spraw na głowie. Szkoda, bo dzisiaj miałbym w kieszeni 1300 zł 😉
Wygodne, ale mega drogie. My zastąpiliśmy je płatkami higienicznymi Babydream i nawilżaliśmy je przegotowaną, ostudzoną wodą. Są znacznie tańsze i mam wrażenie, że bardziej wydajne
Chicco (~600zł) gdy go kupowaliśmy nie wiedzieliśmy, że będziemy karmić małego metodą BLW. Każdy, kto stosuje BLW wie, że po jedzeniu jest niezły chlew, który trzeba szybko ogarnąć. I wspomniane krzesełko do karmienia w ogóle się nie sprawdziło, było trudne w utrzymaniu czystości – w zasadzie po każdym posiłku trzeba było oparcie przepłukać w pralce, a stelaż dokładnie umyć pod bieżącą wodą (koszty!). Potem Amadeo jadł z nami przy stole na kolanach, czasami na podłodze – a jak wiecie powierzchnie płaskie szybciej się ogarnia niż zakamarki i szczeliny w krzesełku.
Czytaj również: Ciemieniucha u dziecka
Bardzo dziękuję, że przebrnąłeś przez ten długi wpis. Pewnie masz jakiś fajny patent związany z temamatem wyprawki dla noworodka. Podziel się nim i pisz śmiało w komentarzu.
Jak widzisz blog dopiero raczkuje. Byłoby mi miło, gdybyś zajrzał również na mój fejsbukowy fanpejdż i go udostępnił. Dzięki serdeczne!