Dzisiaj postaram się zburzyć kolejny stereotyp, który ujawniłem często rozmawiając z Wami na Facebooku czy Instagramie. Sporo z Was pisze do mnie, że nie ma czasu żyć tak zdrowo i uważnie jak ja. Narzekacie, że żyjecie w pośpiechu, że przygotowanie zdrowych posiłków dla dzieci wymaga czasu i planowania, a wracacie do domu wypompowani i ostatnią rzeczą jaką chcecie robić po położeniu dzieci spać to stawanie do garów.
Ja uważam, że nie do końca tak jest, że zdrowe żywienie dzieci wymaga jakiś mega poświęceń, cysterny energii i jakiegoś ultra skupienia. Owszem jak to w życiu bywa początki bywają trudne – przecież zmiana dotychczasowych nawyków, również tych związanych z robieniem zakupów czy codzienną logistyką bywa nieprzyjemna i trudna. Nasz mózg jest leniwy i gdy się zmusza do myślenia, to ucieka się do najprostszych i szybkich rozwiązań. Ale jest na to sposób!
Zanim zacznę chciałem tylko wtrącić, że wpis powstał we współpracy z najlepszym (moim zdaniem!) polskim, producentem rodzimych owoców liofilizowanych Lioforte, który otwarcie mówi, że ich celem nie jest stworzenie tanich owoców liofilizowanych, ale takich, które pod względem jakości zostawiają konkurencję daleko w tyle. Jeśli chcesz się dowiedzieć jak można nabrać się kupując byle jakie owoce liofilizowane – przeczytaj wpis z linku poniżej.
Czytaj również: Na co uważać kupując owoce liofilizowane?
To zupełna prawda. Ale żeby powiedzieć “moje dzieci jedzą zdrowo” nie trzeba od razu wywracać do góry nogami całego życia. Część z Was wie, że bardzo bliska mojej pracy jest filozofia kaizen – czyli stopniowego doskonalenia się, przemieszczania się każdego dnia o jeden, malutki krok do przodu. Pisałem o tym już na blogu, a link znajdziecie zaraz pod tym akapitem. I odnosząc to zdrowego żywienia dzieci nie musisz wcale rzucać się z motyką na słońce – przechodząc nagle z całą rodziną na weganizm, z dnia na dzień elimiując słodycze i cukier, albo kompulsywnie kupować produkty bio/eko w markecie.
Czytaj również: Filozofia Kaizen – jak stopniowo wprowadzać zmiany w życiu i zdrowiu
To prosta droga do szybkiego wypalenia się. Jeśli mogę udzielić Ci mojej osobistej rady – zamiast w ramach postanowień mówić sobie : “od dzisiaj będę zdrowo żywił swoje dzieci” (swoją drogą bardzo to ogólne i mało konkretne postanowienie), usiądź na chwilę i…
obiecaj sobie samemu, złóż sobie deklarację, że choćby “skały srały” każdego dnia zrobisz, jedną (powtarzam jedną!) małą rzecz dla zdrowego żywienia swoich dzieci.
Jeśli każdego dnia będziesz powtarzał małe kroki, zanim się obejrzyj zaczniesz dostrzegać pierwsze efekty. Jakie małe kroki mam na myśli? Oto kilka pierwszych lepszych z brzegu:
To tylko kilka z grubsza przykładów, które przychodzą mi do głowy. Jak widzisz większość z nich zakłada, że urozmaicenie diety dziecka dzieje się niejako przy okazji. Nie musisz drapać się po głowie i myśleć – co by tu ugotować dzisiaj ultra-zdrowego dla dzieci? Rób takie małe rzeczy, każdego dnia!
Just do it!
Niezły bullshit! Zawsze obalam tą tezę to na przykładzie chleba – czy jednym chlebem pszennym za 5zł wykarmisz 4 osobową rodzinę przez 1 tydzień?
No nie bardzo – zazwyczaj będziesz potrzebować przynajmniej dwóch bochenków.
To wyobraź sobie, że kupując w sklepie ekologicznym pełnoziarnisty chleb za 10-12 zł upieczony przez lokalnego dostawcę jednym bochenkiem wykarmisz czteroosobową rodzinę.
Więc wychodzi na to samo!
Nie wspominając, że jeśli poświęcisz kilka chwil i nauczysz się piec chleby, używając nawet drogiej ekologicznej mąki koszt dwóch bochenków chleba wyniesie Cię 3-5 zł!
Po prostu chleb ze zwykłej piekarni jest napompowany jak gąbka (pomijajac, że jest barwiony karmelem, by wyglądał na ciemny) i musisz go zjeść 2-3 razy tyle co chleba pełnoziarnistego ze sklepu ze zdrową żywnością.
Jeszcze kilkanaście lat temu, by zjeść sycące śniadanie potrzebowałem 4-5 kromek jasnego pieczywa. Dzisiaj wystarczają mi maksymalnie 2 kromki (a moje BMI wcale nie jest tak optymalne ja jakie wygląda!).
Chcesz innego przykładu? Wielu z Was zarzuca, że owoce liofilizowane premium są drogie. Średnio kosztuje 20-25 zł za 25gram. Wydaje się rzeczywiście sporo.
Ale biorąc pod uwagę, że owoce liofilizowane są bardzo lekkie, to w tej cenie naprawdę dostajemy ich sporą ilość. Poza tym, żeby pokryć zapotrzebowanie dziecka na witaminy i minerały wystarczy mała garstka owoców liofilizowanych dziennie.
Pół filiżanki takich owoców (80-100ml) pokrywa w 100% dzienne zapotrzebowanie na witamina E, witamina K, witaminy z grupy B, potas, fosfor, mangan, oraz na najważniejsze dla zdrowia dziecka związki polifenolowe, z antocyjanami i elagotaninami na czele.
A przecież nie żywisz dzieci tylko owocami liofilizowanymi – nawet mała paczka owoców może starczyć Ci na długi czas.
Czytaj również: Wywiad z Arturem Rakowskim o nawykach żywieniowych w jego domu
Moja znajoma psycholog często odpowiada na tego typu stwierdzenia – “zależy jaką narrację do dziecka zastosujesz”. Jeśli nawet widzisz, że “dziecku coś nie podeszło”krzywi się to możesz owszem zapytać:
“Nie dobre? Nie smakuje Ci? Kwaśne? – ale wtedy bądź pewny, że kolejna próba przemycenia kwaśnych owoców skończy się dantejskimi scenami przy stole.
Ale możesz również powiedzieć, że:
“Są kwaśne, ale bardzo zdrowe i dzięki nim będziesz miał tajemną moc superbohatera i widział w ciemności!” – w ten sposób zachęciłem Amadeo do jedzenia czarnej maliny. Wieczorem, gdy usypiałem braci, przypomniałem mu o tym pokazujac, że leżymy w ciemnym pokoju, a widzimy siebie na wzajem!
Pewnie myślisz sobie – “ale ten Artur to jest fajny tato – taki mądry życiowo” Bzdura większość moich sposobów zaklinacza dzieci w kontekście jedzenia wziąłem z fajnej książki “Moje dziecko nie chce jeść” Carlosa Gonzaleza. Gorąco polecam!
Z racji, że to wpis będący efektem współpracy z Lioforte to znowu posłużę się przykładem owoców liofilizowanych. Moi znajomi pytają mnie jak podaję dzieciom aronię, czarną malinę albo czarną porzeczkę skoro one są cierpkie. Mój sposób jest banalny często kwaśne owoce ze słodkimi mieszam w proporcji 1:3 czy dodając je do jogurtu, lemoniady czy dekorując ciasto.
Czytaj również: Czy BLW jest dla ojców? Jak facet może włączyć się w rozszerzanie diety dziecka?
Co chciałbym, żebyś zapamiętał z tego wpisu:
>>DOCENIAM UWAŻNYCH CZYTELNIKÓW – KOD RABATOWY<<
I jak to mam zwyczaju – dla uważnych Czytelników mam niespodziankę – kod rabatowy na liofilizowane owoce premium Lioforte na stronie ich producenta. Wpisując kod rabatowy ARTUR15 obniżysz swój koszyk o 15% – to dobry moment, żeby zrobić zapas owoców na drugą połowę zimowo-wiosennej, owocowej posuchy 😉