Na temat miłości powstały poematy i litera turowe romanse, badania i opracowania, studia przypadków, rozprawy naukowe i… rozprawy sądowe 😉 Faktem jest jednak, że zmysłowy seks może redukować stres, poczucie niepokoju, a co za tym idzie – może zmniejszać ryzyko wystąpienia depresji. Miłość w sposób rzeczywisty przekłada się również na układ immunologiczny. Ludzie, którzy doświadczają pozytywnych odczuć, “motyli w brzuchu“, są zakochani, kochają i czują się kochani… chorują mniej! Ich układ odpornościowy jest silniejszy w porównaniu z osobami, które żyją w stresie i napięciu, a także z tymi, którzy czują się samotni.
Tyle o miłości, jako uczuciu. A co z tym seksem? Dla jednych to nieodłączny element miłości, dla niektórych przyjemna aktywność, w którą nie mieszają uczuć. Niektórzy nie wyobrażają sobie bez niego życia, dla innych może nie istnieć. Jestem jednak farmaceutą. Odniosę się do tematu w kontekście zdrowia i w sposób naukowy. Jednak… zrobię to iście po męsku 😉
Wiele można by mówić, jednak są twarde badania. I na ich postawie przygotowałem dla Was ten wpis. Amerykańska psychoterapeutka, Virginia Satir, zajmująca się terapią rodzin, wysnuła wnioski na temat uścisków. Na co dzień nie zastawiamy się nad tym. Jednak brak fizycznego dotyku wpływa na nasz mózg bardzo negatywnie. Głównie odczuwamy samotność, tęsknotę, poczucie braku. Virginia określiła to jednak bardzo dokładnie:
Potrzebujemy czterech uścisków dziennie, aby przetrwać; ośmiu uścisków dziennie do prawidłowego funkcjonowania; dwunastu uścisków dziennie dla zapewnienia rozwoju.
Jeśli tak mówią badania – fakty, to nie możemy z nimi dyskutować. Także po przeczytaniu mojego wpisu – do dzieła! Przytulas!
A teraz do seksu! Przygotowałem dla Was garść faktów na temat seksu w kontekście zdrowia. Jakie ma przełożenie na konkretne narządy w ludzkim ciele i jak pozytywnie wpływa na profilaktykę wielu schorzeń. Zaczynamy!
Czasopismo “Europejska urologia” ukazało opracowanie badań, w którym udział wzięło 32 tysiące uczestników (!). Wyniki badań ukazały, że wysoki poziom aktywności seksualnej zmniejsza ryzyko zachorowania na nowotwór prostaty. Na podstawie badań naukowcy ustalili minimalną liczbę wytrysków nasienia w ciągu miesiąca, która wspiera zachowanie zdrowia prostaty. Jest to 21 wytrysków.
Nie wiem jak Wy, ale ja czuję się dostatecznie przekonany.
Mówi się, że widać, po kobiecie, że miała dobry, zmysłowy seks. Te przeszkolne oczy, nogi jak z waty i… promienna cera! Częste baraszkowanie, powoduje, że skóra młodnieje, a organizm oczyszcza się ze szkodliwych produktów przemiany materii. Po seksie kobiety po prostu pięknieją! Naukowcy z Simon Fraser University w Burnaby w Kanadzie, dowiedli, że już nawet sam stan podniecenia przed odbyciem stosunku zwiększa wydzielanie hormonów płciowych, w tym przypadku estrogenu i testosteronu. Tak – nie pomyliłem się. Testosteron także odkrywa dużą rolę w kobiecym organizmie. Wzrost poziomu tych hormonów powoduje lepsze ukrwienie skóry i jej zarumienienie.
Zatem dziewczyno, zamiast drogich zabiegów kosmetycznych… sesja upiększająca we dwoje.
Wspólne baraszkowanie ma działanie fizjoterapeutyczne: wspomaga sprawność mięśni i stawów. Spinanie i rozluźnianie mięśni w trakcie stosunku, a zwłaszcza w czasie orgazmu, uelastycznia je i sprawia, że są lepiej natlenione. Dodatkowo, jeśli chodzi o damski orgazm, jest on intensywniejszy gdy mięśnie Kegla są wyćwiczone. Ćwiczenia polegają jedynie na zaciskaniu mięśni i można je wykonywać w dowolnym momencie dnia, i w dowolnym miejscu. Wykonywanie ćwiczeń mięśni Kegla zapobiega opuszczaniu się narządów oraz wysiłkowemu nietrzymaniu moczu. No i jak wspomniałem, pozwalają na częstsze, dłuższe i intensywniejsze doznania u kobiet. Więc chyba warto!
Jeśli chodzi o seks w kontekście aktywności fizycznej i fizjoterapii – pamiętajcie koniecznie o równomiernych ćwiczeniach: góra, dół, na boku i… jak tam jeszcze lubicie;)
Naukowcy z Headache Clinic na Southern Illinois University wytrącają z kolei argument wielu milinów polskich sypialni, pt. “głowa mnie boli“. I przychodzą równocześnie z lekarstwem w postaci… seksu właśnie. Zamiast rezygnować z baraszkowania z powodu bólu głowy, lepiej oddać się wspólnym figlom. W badaniu wzięły udział kobiety, które cierpiały na silne migreny. Naukowcy dowiedli, że po seksie, a zwłaszcza tym zakończonym orgazmem, u prawie wszystkich badanych kobiet ból stawał się mniejszy lub całkowicie ustępował.
Więc może zamiast sięgać po tabletkę, może warto sięgnąć po partnera?
Seks można porównać do sportu. To intensywna aktywność fizyczna, czasem bardzo intensywna, a czasami wręcz wyczynowa! Podczas uprawiania seksu, tak jak w sporcie, rośnie nasze tętno. Dodatkowo dochodzi o wyrzutu hormonów antystresowych i właśnie to połączenie ma moc ochrony naszego serca przed chorobami ze strony układu krążenia. I tutaj ciekawe badania autorstwa naukowców z New England Research Institute w Massachusetts w USA. Doszli oni do wniosków, że u mężczyzn po 40. roku życia, którzy zrezygnowali z uprawiania seksu lub uprawiali go jedynie sporadycznie, aż dwukrotnie częściej zapadali na zawał czy udar.
Ja nie będę ryzykował! Ty też nie ryzykuj!
Seks to zdrowie, również psychiczne! Regularny seks, z którego czerpiemy satysfakcję to najlepsza profilaktyka depresji. Nie można upraszczać, bo to zbyt poważny temat. Nie zakładam, że seksem można kogoś z depresji wyleczyć. Jednak naukowcy z uniwersytetu w Zurychu, dowiedli, że seks zapobiega stanom depresyjnym i lękowym. Ma szerokie działanie antystresowe. Wszystko za sprawą wydzielania w czasie hormonów, które redukują poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu, chroniąc tym samym mózg przed jego niekorzystnym działaniem.
Czytaj również: Czy facet powinien towarzyszyć kobiecie w czasie porodu?
Jest jeszcze jeden bardzo poważny, niepodważalny fakt. Możesz być bardzo racjonalnie myślącym człowiekiem. Twardo stąpać po ziemi. Mieć swoje cele, schematy i panować nad emocjami. Jednak pamiętaj:
Mózg pracuje non stop, 24 godzinę na dobę przez całe życie… dopóki się nie zakochasz.
Kochajcie się, uprawiajcie seks, czerpcie z tego przyjemność! To tylko tyle i aż tyle. To prawdziwa profilaktyka dla zdrowia, która nic nas nie kosztuje.